Restauracja znajduje się w podpiwniczeniu budynku. Jest to dosyć przestronne pomieszczenie, składające się z dwóch sal – oddzielonych od siebie ceglanymi słupami. W jednej z nich mieści się duży bar oraz gablota z wystawą produkowanych kiedyś w fabryce wyrobów – jak kredki i stalówki.
Wystrój wnętrza utrzymany jest w industrialnym klimacie nawiązującym do historii obiektu. Ściany są z oryginalnej czerwonej cegły, w której miejscami widać ślady po metalowych konstrukcjach. Oryginalna jest też posadzka z płytek. W świat życia dawnej fabryki gości przenoszą fotografie na ścianach i wyświetlane na ekranie plazmowym. Prostotę i wyrazistość pomieszczenia ocieplają kolorowe: krzesła, wiszące lampy i pojemniki z kredkami na stołach.
W tle z głośników sączyła się cicha, delikatna muzyka. Głównie były to polskie piosenki w wykonaniu takich artystów jak np. Irena Santor.
Menu (wybrane pozycje)
Przekąski zimne:
- Ręcznie siekany tatar wołowy z ogórkiem, cebulą i żółtkiem – 26,00 zł
- Meduza podana z tęgim octem – 12,00 zł
Przekąski ciepłe:
- Racuchy z kurczakiem z domową remuladą – 15,00zł
Zupy:
- Barszcz śliwkowy – 16,00 zł
- Rosół z gęsi z domowym makaronem – 12,00zł
Dania drugie:
- Policzki wołowe w sosie chrzanowym podane z ziemniakami i surówką z czerwonej kapusty – 38,00 zł
- Pieczeń karkowa podana z kluskami robotniczymi i marchewką na maśle, polana sosem grzybowym – 27,00zł
- Pstrąg z ziemniakami i surówką z pora – 32,00zł
Desery:
- Pieczony budyń z rodzynkami i migdałami, podany na ciepło z sosem waniliowym – 12,00 zł
- Kogel – mogel na jajkach od kur z wolnego wybiegu, oprószony kakao – 8,00 zł
Inne propozycje
Sałatki:
- Plastry pieczonych buraków z rukolą i sosem balsamicznym oraz prażonym słonecznikiem – 16,00zł
Napoje:
- Buza – napój z jaglanej kaszy ze stuletniej receptury – 300 ml/5,00 zł, dzbanek 1l/15,00
Zamówiłam: Cynaderki z królika z kluskami owsianymi i ogórkami kiszonymi (które zamieniłam na buraki zasmażane) za 28,00 zł
Cynaderki, czyli nerki przypomniały mi smaki dzieciństwa, kiedy to w domu na stole często gościły podroby: wątroba, ozór, flaczki czy… móżdżek. Ich jadanie, jak się wtedy mówiło – było dla młodych z wielką korzyścią dla zdrowia, bo są bogatsze od mięsa w witaminy i w sole mineralne.
Te zaserwowane w Ucieranej Treści przygotowano w sosie własnym (obsmażone i uduszone z dodatkiem lekko złocistej cebulki i przypraw). W smaku przypominały gulasz, ale były bardziej delikatne. Doskonałe. Ale prawdziwą rewelacją okazały się dla mnie kluseczki - jakże inne niż kopytka albo pyzy. Puszyste, z lekko wyczuwalnymi płatkami owsianymi – bardzo subtelne.
I wiecie co? Bardzo mnie cieszy, że w naszych domach, ba – w restauracjach powraca się do tradycyjnej kuchni. Do potraw prostych, sytych i zdrowych. Do kasz, w tym płatków owsianych. Bo zanim powstały młyny i mąka, nasi praojcowie jadali polewki, głównie z kasz, jako że ziarno było nieoczyszczone, a jedynie łamane lub gniecione. W codziennym pożywieniu wykorzystywano nie tylko ziarna 4 zbóż, ale także wielu traw i roślin, które zastępowały ziemniaki zanim te się u nas rozpowszechniły. W tym miejscu warto przypomnieć, że wartość kaloryczna kasz jest duża, a wartość odżywcza też jest nie błaha.
Obsługa pełna uroku osobistego, elegancko i schludnie ubrana, profesjonalna.
Moja ocena na liście rankingowej restauracji w Polsce to: 9,4.
W pobliżu warto zobaczyć:
- Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku k. Podkowy Leśnej
- Kościół - ogród w… mieście - ogrodzie. Podkowa Leśna
- Izby pamięci zespołu „Mazowsze” w pałacu karolińskim (Otrębusy k. Warszawy)
Przeczytaj także:
- Kluski owsiane – potrawa z czasów dwudziestolecia międzywojennego