Jedyna taka
Otwarta w pobliżu stolicy – jak mnie poinformowano – jest jedyną azerską restauracją w Polsce (druga, najbliższa jest w Moskwie), objętą opieką patronacką przez Ambasadę Azerbejdżanu w Warszawie.
Knajpka, jak wynika z informacji zamieszczonej na stronie internetowej to: autorski pomysł kulinarny dwóch braci pochodzących z Azerbejdżanu, którzy od kilkunastu lat mieszkają w Polsce na stałe. Powstał z pasji do smacznego azerskiego jadła i nieodpartej chęci podzielenia się nim z innymi. Założyciele włożyli wiele serca i pracy w stworzenie zespołu, przygotowanie menu oraz wykreowanie obecnego wizerunku Restauracji.
Menu przygotowywane pod okiem Szefa Kuchni, który specjalnie na potrzeby Restauracji przyjechał do nas z Azerbejdżanu oparte jest wyłącznie na kuchni azerskiej, w której dominuje baranina, wołowina, drób i cielęcina, w połączeniu z bogatym asortymentem warzyw, owoców, aromatycznych ziół i przypraw.
Tak więc, gdy podczas wojaży w tych rejonach dopadnie nas głód i nie będziemy chcieć się poratować kanapką to świetne miejsce, gdzie poznamy niespotykane gdzie indziej smaki kuchni azerskiej.
I co ważne dla zmotoryzowanych i warte podkreślenia - szybka, a nawet pokusiłabym się o stwierdzenie - błyskawiczna obsługa, okraszona uprzejmością i uśmiechem personelu.
W swojskim klimacie
Sympatyczne wnętrze na wzór izby góralskiej podzielono na dwie części. W głównej mieści się sala z barkiem, w progu której witają i żegnają gości zawieszone na wieszakach odświętne stroje Azerów: kobiety i mężczyzny. Oryginalne pomieszczenie z kominkiem łączy się z zamkniętą werandą. Tutaj, drewniane okna przedzielają co jakiś czas ciosane filary. Na ich frontach zawieszono obrazki z azerskimi budowlami i muzycznymi instrumentami. Z ciepłym drewnem kontrastują wzorzyste barwne obrusy na stolikach.
Kulinarna podróż
Częste podróże powodują, że mam możliwość poznania różnych doznań kulinarnych. Takimi były dla mnie, dania rodem z Azerbejdżanu.
W karcie Baku szczególne miejsce oprócz dań z cielęciny, kurczaka, baraniny i ryb zajmują różnorodne płody rolne. Nie brak jest więc pomidorów, ziemniaków, papryki, bakłażanów, sałaty. Na przekąskę można wybrać deskę serów (kilka gatunków sera za 20 zł) , Qutab (placek nadziewany mięsem cielęcym lub serem okraszony świeżym granatem za 10 zł) lub ziemniaki faszerowane (dwie połówki ziemniaka faszerowane serem i pieczarkami - 10 zł). Wśród rozmaitych dań znalazły się ciekawe pozycje dla wegetarianów. Można spróbować np. Czobanu (podawany w dwóch wersjach: z sosem lub bez sosu – ogórki, pomidor, cebula, oliwa z oliwek - 14 zł) czy warzyw marynowanych (pomidor, ogórki, kapusta biała i czerwona, pieczarki - 14 zł).
Ciekawość moją wzbudziła pozycja pod nazwą Nargila. Jak się okazało była to swoistego rodzaju rolada z kurczaka podana w formie devolaya. Masę ze zmielonego mięsa i warzyw doprawioną jajkami i bułką zwinięto w rulon, wypełniono orzechami, rodzynkami i ćwiartkami brzoskwiń. Ugotowano i przed podaniem poddano lekkiej obróbce termicznej (w piekarniku lub na patelni – delikatne przypieczony wierzch, jednak bez grama tłuszczu). Roladkę przecięto na pół i udekorowano soczystymi nasionami granatu. Czerwone kuleczki znakomicie orzeźwiały i gasiły pragnienie. Dodanie owoców miało zapewne jeszcze jedno zadanie – pobudzić do pracy wszystkie soki trawienne. Z Nargilą zaserwowano ryż (5 zł) al dente (który, jak wiadomo błyskawicznie zaspokaja głód) i surówkę z marchewki (oddziaływującą dobroczynnie na żołądek).
Danie uzupełnił aromatyczny azerski kompot ( 1 l - 9 zł). Spośród kilku rodzajów wybrałam z brzoskwiń. Zakupiony przeze mnie na wynos kompot z głogu i feijoi, w domu wykazał się nietuzinkowym smakiem.
Gdy uczta zmierzała ku końcowi na stole pojawiła się Baklawa (porcja - 5 zł). Bardzo oryginale słodkie ciasto z kawałkami orzechów laskowych na bazie miodu podano na ciepło.
Pointa
Azerbejdżan jest dziś w prowincji największym i najbardziej ludnym państwem Kaukazu Południowego, choć najrzadziej odwiedzanym przez turystów. W Polsce kojarzy się on gównie z bogatymi złożami ropy naftowej, niedawną wojną w Górnym Karabachu i obowiązkowo z "Przedwiośniem" Żeromskiego. Bez wątpienia jest to kraj dużo ciekawszy niż wydaje się na pierwszy rzut oka, dlatego warto bliżej się z nim zapoznać, najlepiej poprzez … kuchnię