Balans między tradycją i nowoczesnością
Już u wejścia czuć jest tu atmosferę nowoczesności. Wysoki pastelowy przedsionek prowadzący do wnętrza baru oświetlają współczesne żyrandole. Jasne pomieszczenia przyozdobiono unowocześnionymi dodatkami i grafiką ścienną w boksach ze stolikami. Salę główną zaopatrzono w dużą szklaną ladę, m.in. z napojami (także koktajlem owocowym ) i słodkimi delicjami. Urządzono też kącik komputerowy. Przy ścianach znalazły się stanowiska do zaparzania kawy i herbaty oraz z zastawą stołową. Nie zabrakło też kociołków z gorącymi zupami (barszczyk czerwony – 2 zł, rosół z makaronem - 4 zł) i piekarników z żeberkami (4, 80 zł), schabowymi (5,90 zł), ziemniakami (3 zł) i młodą kapustą (4,80 zł).
Weź talerz i do dzieła
Całą okazałość barowego jadła zawarto w dwóch barkach. W jednym znalazły się różnej maści pierogi, naleśniki, kluski. Drugi wypełniły sałatki i surówki. Wszystkiego można nabierać, ile się chce, potem porcje zostają zważone, zmierzone, policzone. Jeśli zajdzie taka potrzeba – podgrzane. I tutaj jest jeden zgrzyt. Podgrzewanie odbywa się w mikrofalówkach.
Fajny zestaw?
Ci, co mnie już troszkę poznali wiedzą, że nie zawsze komponuję potrawy z zachowaniem tradycyjnych reguł. Na moim talerzu znalazły się więc kartacze (wałki ziemniaczanego ciasta wypełnione masą mięsno-warzywną) z lekką okrasą. Pycha! Do nich surówki: z marchewki, selera, buraczka i sałatka na wzór wiosennej. A na deser – cudo. Puszysty sernik na kruchym spodzie (nie za grubym) z ogromną ilością rodzynek, pokryty wilgotną masą bezową (spory kwadrat za 4,90 zł). Przyznam szczerze, że ciasto mogłoby mi wystarczyć jako samodzielne danie. Takie było sycące. O mało z nim nie przegięłam, bo gotowa byłam iść po drugi kawałek. Jakby ktoś miał ochotę na niego, to bardzo polecam szczególnie, gdy jest w promocji w zestawie z kawą gratis.
Galeria Smaku to świetny pomysł dla każdego, kto ceni sobie łatwy i szybki posiłek.