Sztuka łączenia
Zaraz rzucił mi się w oczy. Malownicze obszerne obejście wokół rozłożystego budynku ukrytego za długim drewniano – kamiennym parkanem. Zachęcające wspólne dzieło budowniczych i architekta krajobrazu. Harmonia i rozmach. Przestrzeń wokół znaczyły drewniane ogrodzenie, wiata, mostek przerzucony przez niewielkie oczko wodne w ogrodzie, stoły z ławami do siedzenia na tarasie przed wejściem do restauracji, drabiniasty wóz oraz domek dla dzieci na placu zabaw. Same rabaty z kwiatami i zimozielonymi krzewami wysypane białym kamieniem oraz korą, poprzecinane kolorowymi brukowanymi ścieżkami wyglądały jak witraż. A ażurowe kute przęsła łączące filary podcienia oplatającego elewację dopełniały urzekającego widoku.
Wnętrze lokalu zrobiło na mnie jeszcze większe wrażenie. Już sam hol stanowił przedsmak brawurowej aranżacji. Posadzkę zastawiono stylowymi komodą i szafą – szatnią i różnorakimi gadżetami, wazonami ze sztucznymi kwiatami. Sala jadalna, schowana za szkłem szerokich drewnianych drzwi kryła przepiękny środek. Wystrój to worek z naczyniami, donicami, wazonami, figurkami, obrazkami, kwiatami sztucznymi i żywymi, wiankami, świecznikami, lampkami, latarenkami, wiklinowymi koszami, a także słomy, bibuły i wierzbowych gałązek. Istna klęska urodzaju! Co kilkadziesiąt centymetrów za drewnianymi parawanami z kwietników wypełnionych zielonymi kwiatami chowały się drewniane solidne stoły. Ich blaty jaśniały od śnieżnobiałych obrusów. Niektóre przyozdobiono tylko koronkowymi bieżnikami. Wygodne tapicerowane krzesła zapraszały do odpoczynku. Baśniową aurę uzupełniał pomarańczowo – czerwony płomień ogniska w kominku.
To wyjątkowe miejsce zadowoliło moje doznania wzrokowe. Czy zadowoliło jedzeniem?
Sztuka kucharzenia
Karta dań pyszniła się dosyć dużym urozmaiceniem. Sałatki (4 rodzaje), makarony z różnymi dodatkami (też 4 pozycje), zupy (do wyboru 7), dania z drobiu (5), dania z grilla (3), z wieprzowiny (5), z polędwicy wołowej (4), ryby (4), zakąski zimne (4), zakąski ciepłe (5), dodatki warzywne na ciepło (4), dodatki (11), desery (6), a nawet zestawy śniadaniowe (4) czy zestawy dziecięce (3) i serwowane tylko w soboty i niedziele specjalności szefa kuchni (4 pozycje).
Na początek żurek staropolski. Duży talerz pożywnej zupy zaspokoił pierwszy głód. Płyn dobrze doprawiony ziołami smakował wybornie. Był doskonałym wstępem do dalszej degustacji. Może więc sałatka caprese, która wg palcelizac.pl: Ta wspaniała w swojej prostocie potrawa wywodzi się z kuchni włoskiej. Plastry sera mozarella z pomidorami i lekkim sosem będą doskonałym początkiem każdego obiadu? Po chwili więc … nie jęknęłam z zachwytu. Na dużym talerzu wylądowały przede mną starannie ułożone w koło pięć plasterków pomidora i trzy sera z kleksami zielonkawego sosu oraz krzyżem ze szczypioru. Jadłam różne cuda. Tutaj, mogę powiedzieć, pierwszy raz w życiu zjadłam tak minimalistyczny obraz włoskiej flagi. Przemyślny szczypiorkowy krzyżyk chyba dano mi na drogę. Smakowanie więc zakończyłam.