Casablanca na powitanie
Wchodząc wcale nie spodziewałam się, że przywitają mnie tutaj kadry z tego kultowego filmu. Większe zdjęcia zdobią ściany, w mniejsze oprawiono abażury lamp. Niespodzianką są też drzwi do WC. Odpowiednio, za ogromnymi zdjęciami mężczyzny i kobiety skrywają się toalety męska i damska.
W dwupoziomowym lokalu wrażenie robi też architektura. Z pomysłem połączono stylowe mury z czerwonej cegły ze współczesnym wystrojem. Surowo, a jednocześnie przytulnie.
Błyszczą proste poręcze, u sufitu grube rury wentylacyjne, przezroczyste tafle na ścianach, zza których wydobywają się świetlne promienie żarówek. Wyposażenie w tonacjach ciepłego beżu i tekowego brązu. Na parapetach okien kwiaty. Na blatach stołów pomysłowe podkładki z ofertą dań.
Obietnica kulinarnego spektaklu
Menu obfituje w deserowe i kawowe propozycje i innowacje obiadowe. Całość uzupełnia karta promocji, na której gościom zadaje się pytanie: Witaj, lubisz niespodzianki? - Co za pytanie... kto nie lubi :) … Do każdego naleśnika do godziny 17 Coca-Cola GRATIS! itd.
Trzeba przyznać przyjemna zachęta. Po takim anonsie, wizyta w restauracji może okazać się niezapomnianym przeżyciem.
Intensywne doznania smakowe
Cafe Karafka to także restauracja. Zamówiłam (oprócz oczywiście kawy) sałatkę: kurczak balsamiczny (mix sałat z grillowanym kurczakiem w sosie balsamicznym – 17 zł). Uważam bowiem, że sałatki są synonimem kulinarnych inspiracji. Świadczą o kreatywności i pomysłowości kucharza. Poza tym, jak zauważyłam w większości lokali gastronomicznych sałatki są odzwierciedleniem prawie wszystkich proponowanych przez nie dań. Ich kompozycje, ilość i jakość wykorzystanych składników mają więc niebagatelne znaczenie, jeśli chcemy degustować w restauracji inne potrawy. To jeden powód, a drugi to taki, że po prostu je lubię, są zdrowe i zawsze mogę czegoś nowego się nauczyć, posmakować. Bo choć nazwy bywają zbliżone do siebie, to w różnych regionach kraju dania te zyskują inny smak za sprawą dodatków.
Nie pomyliłam się. W zaserwowanej sałatce świat kulinarny otworzył i tradycję, i …nowoczesność. Na moim talerzu widniało oryginalne połączenie: dobrze wypieczonych kawałków mięsa, sałaty lodowej i rucoli, kosteczek czerwonej papryki z piramidką przysmażonej cebuli. Pod spodem ukryto balsamiczny sos o słodko-kwaśnej nucie. Porcja sałatki z wymieszanymi składnikami była wyjątkowo apetyczna. Całość uzupełniał zestaw cieplutkich bułeczek i kulki ziołowego masła.
Na początku, na widok dużej ilości dania zażegnywałam się, że nie dam rady go zjeść. W miarę kosztowania, będąc pod wrażeniem subtelnie intensywnego smaku – no cóż, nie mogłam mu się oprzeć.