Poznaj Polskę i
jej sąsiadów z Polą Neis 

Rekord Polski w liczbie odwiedzonych muzeów, restauracji i atrakcyjnych miejsc.
Polish Czech English German Lithuanian Russian Slovak Ukrainian

Utworzono: 22.02.2014r.

Tylko nie sola w restauracji Rezydencja Spalska – Spała, woj. łódzkie

Restauracja Rezydencja Spalska - Spała. Restauracja Rezydencja Spalska - Spała.

Jest niedziela, czas wolny od codziennych obowiązków. Co tu robić? Może jechać jeszcze raz do Spały i zwiedzić to, co jeszcze nie zwiedziłam, poznać, co nie poznałam, zjeść dobry obiad w jakiejś knajpce?

Od pomysłu do czynu. Już za chwilę siedziałam w samochodzie. Podróż upłynęła mi spokojnie, bo rodacy widać odsypiali karnawałową sobotę i jeszcze nie wylegli na drogi, co mnie bardzo ucieszyło.

Gdy dotarłam na miejsce, było jeszcze sporo czasu do południa, a więc i na posiłek. Spacer w centrum Spały wydał mi się więc dobrym pomysłem przed wizytą w restauracji. A że akurat zaparkowałam naprzeciwko drewnianego kościółka, który zawsze chciałam obejrzeć z bliska, skierowałam się w jego stronę. Wnętrze restauracji Rezydencja Spalska.

Kościółek

Od ulicy do świątyni przejść musiałam przez niewielki plac, na którym zauważyłam drewnianą tabliczkę, na której wyryto informację z 1999r., że świątynię wzniesiono w 50. rocznicę powołania Armii Krajowej, nieco dalej od niej drewniany ołtarz. To zapewne letnia alternatywa dla odbywających się tu mszy. Po chwili znalazłam się przed kościołem. Budowla zachwyciłam nie swoim niebanalnym wyglądem: z ciemnego drewna, z dachem pokrytym gontem, z okrągłą kopułką na szczycie.  Zajrzałam do środka. We wnętrzu kościoła od razu uderzył mnie charakterystyczny zapach starego drewna. Było ciemno i niewiele mogłam dostrzec, ale wnętrze wydało mi się bardzo skromne, pozbawione jakiś szczególnych ozdób. Jedyne, co zwróciło moją uwagę, to piękne witraże. Kilku wiernych w skupieniu zajmowało miejsca na drewnianych ławkach. Wyszłam na zewnątrz. Tutaj, na maleńkim dziedzińcu znalazłam tablice informujące o bogatej historii kościółka, z których wynikało m.in. to, że został on wybudowany na polecenie Prezydenta Reczypospolitej Polski Stanisława Wojciechowskiego wg stylu podhalańskiego, a poświęcony został przez prymasa Polski kardynała Edmunda Dalbora w 1923 roku.

Spojrzenie moje przykuła też urocza, obsadzona zimozielonymi krzewami alejka prowadząca wprost na główną ulicę Spały. Umieszczone przy niej ławeczki  zapraszały przechodniów na chwilę wytchnienia i kontemplacji.  Nią też, powoli udałam się z powrotem w kierunku zaparkowanego samochodu. Naprzeciwko niego zauważyłam jednak budynek z szyldem restauracji Rezydencja Spalska.  Rzut oka na zegarek. Wskazówki wskazywały 13.00. Pora na obiad wydała mi się w sam raz. Tym bardziej że po posiłku będę miała jeszcze czas, aby udać się do pobliskiej Konewki i zwiedzić poniemieckie bunkry. Decyzja? Idę zjeść.

Restauracja

Po pokonaniu kilku schodków znalazłam się we wnętrzu restauracji.  Niezbyt wielkie pomieszczenie na kilka stolików, urządzone kameralnie, oszczędne w ozdoby, schludne. Przy bocznej ścianie zauważam przygotowany stół do bufetu szwedzkiego. Jak się okazuje lokal spełnia także funkcję restauracji hotelowej, w której serwuje się śniadania dla gości hotelowych.

Menu krótkie, ale zawierające propozycje potraw kuchni polskiej, myśliwskiej i południowo-amerykańskiej, zupy, przystawki, desery, no i oczywiście napoje – te wyskokowe też.

Mój wybór padł na filet z soli zapiekany z pieczarkami w szpinakowo-śmietanowym sosie z ryżem i warzywami gotowanymi – 28 zł.   

Filet z soli zapiekany z pieczarkami w szpinakowo-śmietanowym sosie i warzywami gotowanymi.Podczas oczekiwania na posiłek, mogłam zza szyby poobserwować życie małego uzdrowiska. Widać było jak liczni o tej porze spacerowicze zatrzymywali się przed kilkoma rozlokowanymi na głównym placu miejscowości straganami ze starociami. Niektórzy udawali się po zakupy do zieleniaka rozłożonego pod gołym niebem, w którym zaopatrywali  się w warzywa i owoce, inni zaś z ciekawością pogrążali się w lekturze przyulicznych tablic informujących o atrakcjach miejscowości i okolicy.

Przyszedł czas na mój obiad, po którym wiele sobie obiecywałam. Jak się miałam jednak za chwilę przekonać, były to tylko moje pobożne życzenia.

Podana ryba okazała się totalnym nieporozumieniem kulinarnym. Nie dość, że była rozmiarów - bo ja wiem? – ok. 5 cm na 2 cm, to zalatywała dziwnym zapachem. Ale może sole tak mają? Nie wiem. Za to wiem, że przykrywający rybę szpinak to sucha trawa pod skorupą z żółtego sera. A pieczarki, które tworzyły wianuszek wokół środka były ciemne i twarde – wprost obrzydliwe. Warzywa gotowane. Cztery ziemniaczki, po dwie różyczki brokuł i kalafiora, kilka karotek – ot wszystko, i do tego niesmaczne.

Rozczarowanie na całej linii.

Podczas moich podróży kulinarnych i tak niestety niekiedy bywa. Mając jednak na względzie podobne zdarzenia, całe szczęście, że wożę ze sobą zawsze pudełko sucharów.  To one nieraz ratują mnie w sytuacjach, kiedy przychodzi mi zmierzyć się z takim jedzeniem. Tak było i teraz.

W galerii: zdjęcia spalskiej świątyni.

POZNAJ Z POLĄ NEIS SĄSIADÓW POLSKI

Niemcy

flaga niemiec mala

Rosja

flaga-rosji-mala

Litwa

flaga-litwy-mala

Białoruś

flaga-bialorusi-mala

Ukraina

flaga-ukrainy-mala

Słowacja

flaga-slowacji-mala

Czechy

flaga-czech-mala
Niemcy Rosja Litwa Białoruś Ukraina

Słowacja

Czechy