Rekord Polski w liczbie odwiedzonych muzeów, restauracji i atrakcyjnych miejsc.

sobota, 23 listopad 2013 18:29

Restauracja Jabłona – Powidz, woj. wielkopolskie

Powidz. Restauracja Jabłona nad Jeziorem Powidzkim. Powidz. Restauracja Jabłona nad Jeziorem Powidzkim.

Jesień całą parą, sezon dawno minął. A ja zorganizowałam sobie wypad nad jezioro. Jezioro nie byle jakie, bo Powidzkie.  Trochę inne – rozległe i głębokie utworzone w rynnie polodowcowej.

Do odwiedzin zainspirowały mnie wspaniałe wspomnienia, malowniczy krajobraz i nieziemsko czysta woda. Powidz - rynek. W drzewie obok przystanku autobusowego przez wiele lat mieszkały szerszenie.

Powidzki rynek - kameralny skwer.

Jezioro świadome swojego piękna zawsze  kusiło  mnie urodą oraz możliwościami do uprawiania aktywności fizycznej, relaksującego wypoczynku. I co nie bez znaczenia – do obcowania z cudowną przyrodą. Nieraz brodząc w jeziorze, przychodziło mi salwować się ucieczką Powidz. Rynek - tablica z propozycjami szlaków rowerowych.przed spacerującymi po jego dnie rakami. Potem już bardziej uważna na mieszkańców jeziora, lubiłam godzinami obserwować ich wędrówki w krystalicznej wodzie. Nad brzegami jeziora zrywałam tatarak. Brązowe kolby kwiatostanów świetnie udawały cygara. Rynek - przy wejściu na skwer tablica z mapką Powidzkiego Parku Krajobrazowego.   To tutaj udało mi się skutecznie zerwać z nałogiem palenia tytoniu.  A powabna piaszczysta wysepka oddalona o kilkadziesiąt metrów od brzegu, na której woda sięgała zaledwie do kostek nóg, zawsze wracała w rozrzewniających opowieściach pośród grona znajomych. Gdy nadchodził czas wyjazdu chciałam, aby ta chwila nigdy nie nastąpiła. Z naiwnością dziecka przedłużałam ją w nieskończoność. Nie mogłam oderwać się od magii jeziora.  Nie byłam w stanie przez długie godziny pokonać granicy, po przekroczeniu której czas pobytu był już tylko wspomnieniem.  

Nie tylko woda

Choć największą atrakcją jest tutaj jezioro, to Powidz – miasteczko usytuowane nad jego brzegiem nie ma sobie też nic do zarzucenia.

Odkąd pamiętam, zachwycał mnie mały rynek z rozchodzącymi się od niego pod kątem prostym uliczkami. Przy nich, ciasno do siebie przylegające małe domki wyglądają jak z piernika. Zawsze kolorowe i zadbane. Bardzo fotogeniczne, stanowią doskonałe tło dla kameralnego skweru wewnątrz rynku. Jego wypielęgnowana zieleń, cień starych rozłożystych drzew nieraz dawały ukojenie po letnich kąpielach lub były zapowiedzią fajnego dnia. To w jego ciszy mogłam  usiąść na jednej z ławeczek i poczytać gazetę, wsłuchać się w rytm spokojnego miasteczka. Poobserwować mieszkańców, jak np. rano podążają do swoich obowiązków, czekają  na autobus zawożący ich do pobliskich miejscowości. Ogarniało mnie wtedy jakieś dziwne uczucie – jakbym oglądała film z wolno przesuwającymi się kadrami. No i ten mój codzienny rytuał. Zawsze rano musiałam iść do sklepiku przy jednej z uliczek przy rynku i kupić świeże pieczywo. Jeszcze ciepłe, z cudownie chrupiącą skórką, do tego osełka masła i pyszne mleko. Restauracja Jabłona. Miejsce na ognisko nad brzegiem jeziora.Takie śniadanie było najwyborniejsze – swojskie, prawdziwe, pachnące. Co jeszcze? Szerszenie. Owady upodobały sobie jedno z drzew przy przystanku autobusowym obok skweru. Z ciekawością zaglądałam więc codziennie w to miejsce i patrzyłam, czy kogoś nie zaatakują. Tyle się przecież o tym nasłuchałam. O dziwo – przez te wszystkie lata, kiedy tam jeździłam – nic takiego się nie wydarzyło. Byłam świadkiem wspaniałej symbiozy: ludzi i potężnych szerszeni. Nikomu nie przeszkadzały, nikt też nie chciał się  ich pozbyć. Nie mogłam wyjść  z podziwu nad wspaniałością natury, nad niebywałym sąsiedztwem.

I choć od tamtej pory minęło trochę lat i zdążyłam poznać, widzieć  wiele miejsc: ciekawych, niezwykłych, pięknych i brzydkich, to Powidz pozostał niezachwiany w swojej urodzie. Zachował niepowtarzalny klimat małej miejscowości. Jednak jak zauważyłam wcale na tym nie poprzestał. Powoli staje się prawdziwym eldorado nie tylko dla miłośników sportów wodnych i wędkarstwa, ale i dla rowerzystów.  Na tablicach informacyjnych przy wejściu na skwer widać bowiem mapy z zaznaczonymi trasami rowerowymi. Nowe szlaki wiodą wokół jeziora i mają różne skale trudności. Zadbano tym sposobem o cyklistów wytrawnych i tych początkujących.  A kilka dni temu oddano do użytku prawie kilometrową promenadę wiodącą wzdłuż brzegu jeziora. Podzielona na pieszą i rowerową daje możliwość podążania po niej rowerem albo pieszo. Można też skorzystać z obok  położonych niej boisk, i np. porzucać sobie piłką do kosza. Widać stąd, że w miejscowości obrano sobie za cel propagowanie zdrowego stylu życia nie tylko w sezonie.  

Obszerna, dobudowana do już istniejącej sala w restauracji Jabłona.  Kulinarna atrakcja

Dodatkową zachętą  do poznania powidzkich klejnotów może też być uciecha z jedzenia ryb. 

Znajdująca  się na lekkim wzniesieniu urokliwej zatoki restauracja Jabłona jako jeden z powodów, dla których warto jest tu przyjechać podaje: po rybkę. Nie chodzi o bezkonkurencyjne w smaku rybki serwowane w naszej restauracji, które również można zamówić "na wynos" ale o kilka innych punktów w których można dostać świeżą wędzoną rybę. Sielawa z Jeziora Powidzkiego jest poza konkurencją. Można też liczyć na węgorza oraz wiele innych rodzajów ryb. A, jak sprawiać i wędzić rybki to w Powidzu wiedzą od pokoleń. Klimatyczne wnętrze odnowionej mniejszej sali restauracyjnej.

I choć lokal przechodził różne koleje losu, zmieniał właścicieli, to w jego menu nigdy nie brakowało ryb. W tym słynnej sielawy. Pamiętam, gdy po raz pierwszy właśnie tutaj zetknęłam się z tą rybą. Do jej zasmakowania podchodziłam z rezerwą. Jednak po wielu zachętach, do jej skosztowania namówiła mnie kelnerka. W skromnej, niewielkiej w tamtych latach sali restauracyjnej podano mi na talerzu nie jedną, ale dwie sztuki liczące po ok. 20 cm długości ryby. Opieczone na złoto zachwyciły mnie od razu śnieżnobiałym mięsem. Kęsy były wyjątkowo smaczne – lekkie i miękkie. I stało się. Już od tamtej pory były nieodzownym elementem obiadowych degustacji. Zawsze z ochotą, i co dziwne bez znudzenia dzień po dniu, wybierałam się przez dwa tygodnie do restauracji na moją ulubioną rybkę.

Po ostatniej wizycie przekonałam się też, że w rozbudowanej i odnowionej nie do poznania restauracji moda na ryby nie minęła. Dbałość o Słodkie co nieco - puchar owocowy.kartę z aż ich 11. pozycjami wzbudziła mój niekłamany podziw.  Siedząc w przestronnym pomieszczeniu lokalu z przepięknym widokiem na jezioro, po raz pierwszy jednak musiałam tylko wyobrazić sobie wygląd i poczuć smak sielawy. Z prostej przyczyny – byłam najedzona. Nieopatrznie wstąpiłam po drodze do Powidza na obiad. Przyznaję – niekiedy nie pomyślę.

Był to z mojej strony oczywisty falstart. Ale byłabym gapą, gdybym nie skosztowała chociaż deseru. Przy blasku świecy, na ogromnym okrągłym stole pojawił się więc przede mną puchar owocowy: lody, bita śmietana, polewa i owoce (9 zł). Deser smakował idealnie. Zawierał wszystko to, co lubię. Wytwornie i z gracją podany przez kelnera  sprawił mi dużą radość. Może nie tyle za sprawą jego składników, ale dzięki poczuciu, że byłam tu miłym gościem. 

Moja ocena na liście rankingowej restauracji w Polsce to: 6,5

W galerii: Jezioro Powidzkie w jesiennej odsłonie.

Przeczytaj także:

- Recenzję z ostatniej wizyty: Fatalna sielawa w restauracji Jabłona (Powidz, woj. wielkopolskie). Wojciech Jabłoński nie byłby zadowolony

Ścieżka edukacyjna: Ryby Jeziora Powidzkiego. W tym gronie znajdzie się może słodkowodny skorupiak rak

Największy kompleks turystyczny w Wielkopolsce zapada już w jesienno-zimowy sen. Skorzęcin odwiedziłam kilka dni temu

„Koźlak” z placem zabaw w Kamionce, gm. Witkowo (Wielkopolska)

Biszkopty bez polepszaczy w Witkowie

POZNAJ Z POLĄ NEIS SĄSIADÓW POLSKI

Niemcy

flaga niemiec mala

Rosja

flaga-rosji-mala

Litwa

flaga-litwy-mala

Białoruś

flaga-bialorusi-mala
Niemcy Rosja Litwa Białoruś

Ukraina

flaga-ukrainy-mala

Słowacja

flaga-slowacji-mala

Czechy

flaga-czech-mala
 
Ukraina Słowacja Czechy  

Kontakt

Cała turystyczna Polska w jednym miejscu!

Dziennik turystyczno-kulinarny

Poznaj Polskę i jej sąsiadów z Polą Neis

E-mail: polaneis@polaneis.pl

WWW: polaneis.pl

www.beautifulpoland.eu

Sygn. akt I Ns Rej. Pr. 17/16 SO w Łodzi

Redakcja:

ul. Mazowiecka 54

96-330 Budy Zaklasztorne

Tel.: 514220640 

Fax: 46 8310290

Wydawca:

ul. Łagiewnicka 54/56, lok. 20/A/324

91-463 Łódź

Szukaj

Menu

tool