Telegraf to 3 niezbyt duże pomieszczenia znajdujące się na wysokim parterze budynku. Dwa z nich oddzielone są od trzeciego małą klatką schodową. Sala z barem – największa – urządzona jest w stylu nawiązującym do industrialnego. Są tu więc ceglane ściany, słupy podtrzymujące strop, metalowe lampy, wygodna sofa. Uzupełnieniem wystroju jest kolekcja fotografii.
Menu (wybrane pozycje)
Przekąski zimne:
- Hummus z peperonatą i pieczywem (New!) – 21,00 zł
- Kanapka Telegraficzna – 22,00 zł
Przekąski ciepłe:
- Krewetki w sosie z białego wina z grillowanym ananasem i pieczywem – 21,00 zł
- Słodkie grillowane warzywa (batat, marchewka, dip jogurtowy) New! – 19,00 zł
Zupy:
- Zupa dnia – 8,00 – 15,00 zł
Dania drugie:
- Tagiatelle z atramentem kałamarnicy z krewetkami w sosie z białego wina – 31,00 zł
- Ravioli z gęsiną i żurawiną – 28,00 zł
Desery:
- Sernik / tarta / ciasto – 12,00 – 15,00 zł
- Porcja lodów rzemieślniczych – 4,50 zł
Inne propozycje
Sałaty (od godz. 12.00):
- Kurczak (sałata lodowa, rukola, pomarańcza, granat, orzechy, grzanki) – 25,00 zł
- Gruszka (gorgonzola, szpinak, orzechy, miód) – 23,00 zł
Śniadania:
- Szakszuka wegańska (tofu, pomidory, papryka, cebula, pieczywo) – 20,00 zł
- Omlet słony (dodatki do wyboru: łosoś wędzony, pomidor suszony, boczek, pomidor) – 14,00 zł
- Owsianka z owocami (na mleku / na wodzie / na mleku roślinnym) – 12,00 – 14,00 zł
Zamówiłam: Krem z buraków za 12,00 zł, pierś z kaczki z batatem, jabłkiem i żurawiną z pieca (oznaczoną w menu jako New!) w cenie 37,00 zł oraz napar imbirowy (10,00 zł)
Zupa nie miała konsystencji gładkiego kremu. Raczej przypominała przetarte warzywa z dodatkiem wywaru. No i podano ją chłodną.
Kaczka. Z prawidłowym zrobieniem piersi z kaczki jest podobnie jak z wołowym stekiem. Kluczowym jest odpowiedni sposób smażenia i zwykle na koniec „dopieczenie” w temperaturze ok. 180 st. C. Dobrze przygotowane mięso kaczki w środku powinno być (tak ponoć lubią Francuzi) jasno lub ciemnoróżowe, nigdy krwiste. A to w Telegrafie było nie dość, że krwiste, to jeszcze twarde i gumowate, a skórka ani rumiana, ani chrupiąca. Bataty były – jak na mój gust – za bardzo spieczone z wierzchu, a w środku przypominały trochę ziemniaczane puree. Natomiast jabłko było miękkie, ale przy tym jędrne. Jego naturalną słodycz przełamywał kwaskowaty smak konfitury z żurawiny i słodkawo-korzenny, lekko piekący cynamon. Bardzo dobre. Zaś napar z imbiru nie tylko świetnie smakował, ale niesamowicie rozgrzał.
Obsługa młoda, uśmiechnięta i przesympatyczna.
Moja ocena na liście rankingowej restauracji w Polsce to: 5,2.
*Jak podaje Wikipedia - bistro to niewielki, często zajmujący narożny budynek lokal gastronomiczny w Paryżu, który jest specyficzną kombinacją restauracji z barem i kawiarnią. Zazwyczaj w paryskich bistrach panuje klimat luźnej elegancji, który odróżnia te lokale od typowych, poważnych restauracji. Jest to zwykle miejsce, gdzie można zarówno przekąsić coś „na szybko” przy kontuarze baru, popijając lampką wina albo filiżanką kawy, jak i zjeść pełen obiad przy małym, okrągłym stoliku.
W pobliżu warto zobaczyć:
- Panoramę Żyrardowa z 1899 roku w Muzeum Mazowsza Zachodniego
W okolicy:
- W Radziejowicach: Pałac
- W Skierniewicach: Parowozownię i pałac arcybiskupów gnieźnieńskich
- W Sochaczewie: Muzeum Kolei Wąskotorowej i Górę Zamkową
- W Żelazowej Woli: Miejsce urodzenia Fryderyka Chopina
- W Brochowie: Kościół o charakterze obronnym