Początki katedry
Budowę katedry na Wzgórzu Lecha rozpoczęto w 1342 roku, tuż po powołaniu na stolicę arcybiskupią w Gnieźnie Jarosława Skotnickiego herbu Bogoria, człowieka światowego, wykształconego, bliskiego współpracownika króla Kazimierza Wielkiego. Prace zorganizowano tak, by w ich trakcie część świątyni mogła nadal służyć wiernym. Gdy wznoszono prezbiterium, nabożeństwa i msze św. odbywały się w oddzielonym i zabezpieczonym romańskim korpusie nawowym. Gdy zaczęto go wyburzać i stawiać nowy, ludzie modlili się w nowej, gotyckiej części prezbiterialnej. Inicjator przedsięwzięcia, abp Skotnicki, nie doczekał zakończenia budowy. W 1374 roku, ze względu na postępującą ślepotę i sędziwy wiek (ukończył 98 lat) złożył urząd.
Jego następcy nie poniechali jednak kontynuowania dzieła. Abp Jan Suchywilk herbu Grzymała doprowadził do ukończenia budowy korpusu nawowego, a abp Bodzanta wyposażył gotycką katedrę w nowe ołtarze. W pierwszej połowie XV wieku, gdy arcybiskupem gnieźnieńskim był Mikołaj Trąba trwała budowa jednej z wież, kapitularza, skarbca oraz kaplic przy nawie południowej.
Natomiast w drugiej połowie XV stulecia, za abp. Jakuba z Sienna na belce tęczowej zawisł potężny krucyfiks, a przed prezbiterium stanęło nowe mauzoleum św. Wojciecha, ukryte pod kamiennym baldachimem wspartym na kolumienkach i ozdobione marmurową płytą z podobizną męczennika, która wykonał rzeźbiarz Hans Brandt. Płytę tę zobaczyć dziś można za konfesją św. Wojciecha, na cenotafie (grobowcu) nawiązującym swym kształtem do średniowiecznego mauzoleum biskupa-męczennika.
Budowa gotyckiej katedry dobiegła końca w 1602 roku, kiedy to wykończona została wieża północna. Niemniej prace konserwatorskie, naprawy i przeróbki trwały nadal. Przebudowywano m.in. kaplice okalające prezbiterium i nawy boczne, zmieniając ich wezwania i wzbogacając ich wnętrza o nowe, zgodne z duchem epoki elementy architektoniczne. W 1613 roku, za abp Jana Łaskiego w Gnieźnie wybuchł wielki pożar, który strawił niemal wszystkie zabudowania nie wyłączając kościołów. Katedra ocalała.
Ogień uszkodził jednak hełmy i drewnianą konstrukcję wież. Obawiano się o sklepienie. W świątyni na powrót ruszyły prace budowlane. Wzniesiono nowy dach. W latach osiemdziesiątych XVII wieku w części prezbiterialnej katedry stanęła pozłacana konfesja wykonana na wzór tej, znajdującej się w Bazylice św. Piotra w Rzymie, a pod nią, na czarnym ołtarzu, srebrna trumienka z relikwiami św. Wojciecha.
Św. Wojciech
Śmierć św. Wojciecha nastąpiła w 997 r., podczas jego wyprawy misyjnej do kraju Prusów. Wcześniej Wojciech, przyjaciel cesarza Ottona III i niedawny biskup Pragi, przebywał w Polsce. Pod opiekę Bolesława Chrobrego schronił się po krwawym konflikcie, w który zaangażowany był jego ród w ojczystych Czechach. Gdy Bolesław Chrobry dowiedział się o męczeńskiej śmierci Wojciecha, wykupił od Prusów jego ciało i pochował je uroczyście w stołecznym Gnieźnie. Śmierć znanej w Europie postaci stała się głośna, wzrósł też szacunek dla jej doczesnego i pośmiertnego opiekuna – Bolesława Chrobrego. W kanonizację misjonarza zaangażował się osobiście Otton III, tak że nastąpiła ona już w 999 r. Polska zyskała swojego pierwszego świętego, a kult męczennika rozprzestrzenił się po całym kontynencie. Fakt posiadania sławnych relikwii zdecydował o tym, że właśnie Gniezno stało się siedziba pierwszego arcybiskupstwa na ziemiach polskich.
Dalsze dzieje katedry
Kolejny wielki pożar wybuchł w Gnieźnie w sierpniu 1760 roku i jak poprzednio nie oszczędził katedry. Ogień uszkodził wieże i strawił dach, co doprowadziło do zawalenia się sklepień nad prezbiterium i znacznego ich uszkodzenia nad nawą główną. Odbudowa i naprawa zniszczeń trwała długie lata. Po jej zakończeniu wnętrze świątyni zyskało jednolity klasycystyczny wygląd okraszony tu i ówdzie barokowymi i rokokowymi elementami architektonicznymi.
Inicjator prac, abp Maciej Łubieński nie doczekał niestety ich zakończenia. Do kolejnej, częściowej przebudowy świątyni doszło w latach siedemdziesiątych XVIII wieku. Na początku XIX stulecia, kiedy do Gniezna wkraczały wojska francuskie, katedrę zamieniono na krótko na magazyn zboża.
Później nie podejmowano w niej żadnych istotnych prac budowlanych. W okresie tym jednak zdemontowano pozłacaną konfesję św. Wojciecha, która na powrót stanęła w 1866 roku, za sprawą abp. Mieczysława Ledóchowskiego. W okresie międzywojennym, z inicjatywy abp Antoniego Laubitza na Wzgórzu Lecha prowadzone były prace archeologiczne.
Stanął tam także odlany z brązu pomnik Bolesława Chrobrego, którego wierną kopię możemy dziś podziwiać przed katedrą. Pierwowzór został zniszczony przez Niemców w czasie II wojny światowej. Katedrę początkowo zamknęli, a w 1944 roku urządzili w niej salę koncertową. W ostatnich dniach wojny w świątynię uderzył pocisk artyleryjski niszcząc częściowo wieże i dach. Musiała po raz kolejny „dźwigać się z gruzów”. Tym razem był to powrót do początków, przywrócono jej bowiem dawny, gotycki charakter, który ma niezmiennie do dziś.
Koronacja
Koronacja Bolesława Chrobrego w katedrze gnieźnieńskiej odbyła się w 1025 r. W średniowieczu panowało przekonanie, że król sprawuje władzę z boskiego nadania. Koronacja była więc obrzędem religijnym, w wyniku którego władca stawał się, podobnie jak np. biskup, pomazańcem bożym. Uroczystość rozpoczynała się rano w komnatach władcy, gdzie arcybiskup kadzidłem i święconą wodą uroczyście budził przyszłego króla. Następnie władca ubrany w strój biskupi udawał się z procesją do katedry. Tam, po wysłuchaniu kazania, składał przysięgę dochowania wierności wierze i sprawiedliwych rządów. Po niej arcybiskup namaszczał go świętymi olejami, czyniąc znak krzyża kolejno na głowie, piersiach, plecach i ramionach władcy, i nakładał na jego głowę koronę. Po zakończeniu obrzędów biskupi odprowadzali króla do tronu, gdzie mógł w całym majestacie ukazać się poddanym.
Bramy, której już nie ma. Brama Poznańska zwana też Tumską
Ludzie podążający od zachodu, od strony Ostrowa Lednickiego, do miasta na Wzgórzu Panieńskim mijali teren dawnego grodu stołecznego na wzgórzu Lecha, a który w 1457 r. król Kazimierz Jagiellończyk przekazał na własność arcybiskupstwu gnieźnieńskiemu. Stojąca tam katedra gotycka o romańskich tradycjach to sanktuarium poświęcone św. Wojciechowi. W ciągu wieków gród i sąsiadujące z nim poprzez strugę miasto ściśle związały swe dzieje. Między strugą a katedrą, naprzeciw ostatniego domu w pierzei północnej ul. Poznańskiej (dziś Tumskiej), do 1819 r. stał kościół pw. św. Anny ze szpitalem dla starszych księży, ubogich uczniów i sług kościelnych.
Do bramy miejskiej wchodziło się po drewnianym moście nad strugą, która w pobliżu (ul. Tumska 3) tworzyła staw, a nad którą do XVI w. był czynny młyn.
O wyglądzie Bramy Poznańskiej istnieją nader skromne informacje, zarówno na szkicu z 1512 r., jak i na drugim z końca XVII w. została ona tylko schematycznie zaznaczona. Należy jednak sądzić, że nie różniła się ona od bram Toruńskiej i Pyzdryckiej, bowiem powstała także na przełomie XIII/XIV w. Rozebrano ją wcześnie tak, że w 1765 r. w pobliżu dawnej bramy stał już tylko kawałek muru miejskiego.
Za bramą biegła pod górę droga (nieco inaczej niż dziś), a jej szerokość wynosiła 525 centymetrów i wychodziła na rynek na wprost ratusza. Wzdłuż tej drogi wybudowano w 1641 r. synagogę krytą tzw. dachem polskim, nadto stały domy zamieszkałe przez Żydów, którzy jednak po 1661 r. ten teren musieli opuścić.
W drugiej połowie XVIII w. przy omawianej drodze stało sześć domów na murowanych piwnicach oraz cztery domy drewniane.
Po pożarze miasta w 1819 r. nieco inaczej rozplanowano rynek, inne wielkości nadano parcelom, wytyczono nową ul. Bolesława Chrobrego, odmiennie pobiegły ulice: Dąbrówki i Tumska.
W artykule wykorzystałam teksty z tablic informacyjnych znajdujących się przy i w katedrze oraz informacje z Archidiecezji Gnieźnieńskiej.
Przeczytaj także:
- Dworek Marii Dąbrowskiej w Russowie (woj. wielkopolskie), czyli w literackim Serbinowie