„Ojcostwo” Andriollego
Michał Elwiro Andriolli na teren dzisiejszego Otwocka dotarł w roku 1880. Ten 44-letni wówczas mężczyzna miał za sobą chlubną przeszłość powstańca z 1863 roku oraz kilkuletni pobyt na syberyjskiej zsyłce. Miał także ugruntowaną pozycję lidera wśród stołecznych rysowników i ilustratorów książek i czasopism. Przybywszy w okolice Otwocka, Andriolli zakupił 200-hektarowy obszar zalesionej ziemi po obu stronach rzeki Świder. Wybudował w tym miejscu kompleks kilkunastu domków letniskowych, które następnie wynajmował spragnionym wypoczynku mieszkańcom Warszawy. W ten sposób stał się „Ojcem” Otwocka wypoczynkowego. Nabywając ziemię nad Świdrem artysta zrealizował marzenie o znalezieniu swego miejsca na ziemi. O posiadłości, którą nazwał „Brzegami” mówił: „Mam czegom pragnął, do czegom wzdychał: naturę i ciszę. Tylko szum drzew i szmer wartkiego Świdra przekonywa cię, że to nie sen uroczy, lecz rzeczywistość”. Pobyt w „Brzegach” był jednak dla Andriollego nie tylko wypoczynkiem, lecz przede wszystkim czasem wytężonej, twórczej pracy.
W kilkunastu willach postawionych na terenie majątku urządzał spotkania, na które statkami Wisłą ściągało po kilkaset osób ze świata kulturalnego stolicy. Tygodniki warszawskie długo potem rozpisywały się o prezentowanych podczas tych spotkań spektaklach teatralnych, pokazach ogni sztucznych czy repertuarze przygrywającej orkiestry. Ale Andriolli nie tylko organizował spotkania dla artystów, lecz także sam wyruszał w liczne podróże artystyczne. W stolicy nie odbyła się żadna ważniejsza impreza kulturalna bez jego udziału. Bywał wszędzie, gdzie działo się coś godnego uwagi. Podbił nie tylko Warszawę, lecz także artystyczny Paryż. W pełni realizował się jako rysownik, reporter i publicysta. W Brzegach dane było Andriollemu przebywać ostatnich trzynaście lat życia. Majątek stał się dla niego domem w pełnym tego słowa znaczeniu. Domem, do którego zawsze chętnie się powraca i w którym regeneruje się siły.
W dużej mierze właśnie dzięki Andriollemu coraz bardziej popularny stawał się wypoczynek w późniejszych miejscowościach letniskowych z Otwockiem i Świdrem na czele. W tym sensie „ojcostwo” Andriollego obejmuje szereg miejscowości wzdłuż linii kolejowej od Falenicy po Celestynów. Tereny te bardzo szybko zabudowane zostały domkami nawiązującymi do stylu wykreowanego przez Andriollego, a zwanego żartobliwie „świdermajerem”.
Michał Elwiro Andriolli zmarł w roku 1893 w Nałęczowie.
Miasto z dobrym klimatem
Pierwszym, który utorował drogę Otwocka do sławy był Józef Marian Geisler, lekarz praktyczny z pobliskiego Karczewa. Jego inicjatywa i przedsiębiorczość obok obiektywnych cech otwockiego klimatu przyczyniła się do rozwoju Otwocka jako sławnej stacji klimatycznej.
Dr Geisler, idąc za modną wówczas i stosowaną we wszystkich zakładach leczniczych metodą hydroterapii, bez której nie mogło być czynne żadne zdrojowisko czy stacja klimatyczna, uruchomił w roku 1890 na terenie willi otwockich zakład kąpielowy. W roku 1893 został urządzony drugi oddział hydropatyczny i internat dla 20 chorych, powstał pierwszy zakład zdrojowo-leczniczy pod nazwą „Sanatorium dra Geislera w Otwocku”.
W sanatorium leczono chorych trzema zasadniczymi sposobami: hydropatią, dietetyką i kumysem (napojem z kobylego mleka). Prócz tego przepisywano chorym wody mineralne, naturalne i sztuczne, kąpiele mineralne (buskie i ciechocińskie) oraz igliwiowe. Ponadto stosowano racjonalną gimnastykę oraz terapię zajęciową. Do zajęć zalecanych chorym należały: prace ogrodnicze, jak kopanie, grabienie, podlewanie trawników, wożenie ziemi taczkami i jazda konna.
Uzdrowisko
Ze względu na mikroklimat otwocki w willowej części miasta zaczęto sytuować nie tylko pensjonaty, ale też szpitale, w których leczono choroby układu oddechowego i nerwowego. W 1906r. powstało Towarzystwo Opieki nad Umysłowo i Nerwowo Chorymi Żydami. W r. 1908 założyło ono sanatorium „Zofiówka” dla Żydów chorych umysłowo i nerwowo, na terenie zakupionym rok wcześniej dzięki klejnotom ofiarowanym przez Zofię Endelmanową. Najpierw wybudowano pawilon męski, a w 1910 roku kobiecy. Każdy miał 40 miejsc dla chorych.
W 1908 roku trzej lekarze: Krukowski, Wizel i Higer założyli spółkę i zbudowali dwupiętrową, murowaną lecznicę „Martów”. Znalazły się tam urządzenia terapeutyczne do elektryzacji, galwanizacji, kąpieli elektrycznych, lampy kwarcowe, różne urządzenia hydroterapeutyczne, kąpiele solankowe i igliwiowe. W 1913 r. do budynku głównego dobudowano pawilon z salonami, jadalnię i pokojami jedno- lub dwuosobowymi. W ten sposób powstał zakład na 40 łóżek przeznaczony dla zamożnej klienteli. Leczono tu choroby układu krążenia i przemiany materii, chorych na gruźlicę nie przyjmowano. Przez cały rok czynne było eleganckie, „wzorowo i komfortowo urządzone” „uzdrowisko dla rekonwalescentów i osób poszukujących wypoczynku” Abrahama i Szymona Górewicza. Budynek, w którym mieścił się „zakład leczniczo-dietetyczny” powstawał etapami pomiędzy rokiem 1906 a 1921. Początkowo mieścił się tu pensjonat. Od początku istnienia budynek ulegał sukcesywnej przebudowie, uzyskując swój obecny, imponujący kształt na początku lat dwudziestych. W czasach swojej świetności był w stanie zapewnić miejsca dla 80 gości. Nie przyjmowano w nim jednak chorych na gruźlicę ani obłożnie chorych. Była tu czytelnia, bawialnia, jadalnia i sala koncertowa z fortepianem. Budynek miał bieżącą wodę, kanalizację i telefon. Pensjonariusze mieli też do dyspozycji park urządzony w stylu angielskim, którego doglądał etatowy ogrodnik.
W 1924 r. Otwock został uznany za uzdrowisko. Leczono tu przede wszystkim wszelkie schorzenia narządu oddechowego, jak przewlekłe nieżyty dróg oddechowych, pozapalne stany narządu oddechowego, gruźlicę i rozedmę płuc.
Należy dodać, że na ówczesnym terenie Królestwa Kongresowego i w najbliższych guberniach Cesarstwa istniało 16 miejscowości klimatycznych z czynnymi zakładami leczniczymi. Wśród nich jedynie Czarniecka Góra, Ojców, Pohulanka i Sławuta, obok Otwocka były uważane za odpowiednie do leczenia gruźlicy płuc.
Najpiękniejsze lata spędziłam w Otwocku - Irena Sendlerowa
Urodziła się 15.11.1910r. w Warszawie. Kiedy zachorowała na koklusz, lekarz stwierdził, że ratunkiem dla dwuletniej jedynaczki państwa Krzyżanowskich będzie zmiana klimatu. W ciągu dwóch dni zamieszkali w Otwocku, w domu zmarłego kilka miesięcy wcześniej doktora Władysława Wrońskiego. Mała Irenka wkrótce wyzdrowiała, ale rodzicom nie powodziło się najlepiej. Ojciec Ireny, Stanisław Krzyżanowski, był lekarzem, jednym z asystentów dr. Geislera, ale właściwie utrzymywał siebie i swoją rodzinę tylko z tak zwanej wolnej praktyki. Nowy i nieznany lekarz miał niewielu pacjentów i często byli to ludzie biedni, mieszkańcy okolicznych wsi. To im trzeba było jeszcze zostawiać pieniądze na wykupienie leku. W tej trudnej sytuacji pomocą przyszli siostra i szwagier doktora Krzyżanowskiego. Maria i Jan Karbowscy kupili dawne sanatorium F. Wiśniewskiego przy ulicy Otwockiej róg Szopena, a następnie przekazali obiekt w użytkowanie doktorowi Krzyżanowskiemu. Ojciec pani Ireny z całą pasją i energią zorganizował wzorowe sanatorium dla chorych na płuca. Stosował w nim nowatorskie metody leczenia: przede wszystkim wykorzystywał unikalne w skali kraju walory klimatyczne Otwocka. Pacjenci werandowali tutaj przez cały rok, nawet przy ujemnych temperaturach. Zaowocowało to stałym napływem nowych pacjentów i tym samym sytuacja materialna pp. Krzyżanowskich znacznie się poprawiła.
Doktor Krzyżanowski poza pracą zawodową udzielał się społecznie. Pełnił zaszczytne funkcje. Był przewodniczącym Koła Macierzy Polskiej w Otwocku, wiceprzewodniczącym Towarzystwa Przyjaciół Otwocka, wiceprzewodniczącym miejscowej Rady Opiekuńczej. Pani Janina brała czynny udział w życiu kulturalnym Otwocka. Wielokrotnie występowała w przedstawieniach zespołu teatralnego działającego przy Towarzystwie „Spójnia”. Irenka przebrana w strój krakowski sypała kwiatki idąc z
innymi dziećmi w procesjach świąt kościelnych. Syn doktora Władysława Czaplickiego, piętnastoletni Jurek Czaplicki, uczył ją śpiewu. Najbardziej lubił śpiewać na wysokich, pięknych otwockich sosnach. Irenka wejść na drzewo nie mogła, więc chłopiec brał ją na barana i śpiewali razem. Jerzy Czaplicki to później znany w świecie baryton operowy.
Rodzice rozpieszczali małą Irenkę. Na pytanie ciotki „Co ty robisz, Stasiu, co z tego dziecka wyrośnie?”, ojciec odpowiadał: „Nigdy nie wiadomo, jak potoczy się życie naszej córeczki. Może być i tak, że nasze pieszczoty będą najmilszymi dla niej wspomnieniami”. Jakże prorocze były te słowa. Wybuchła pierwsza wojna światowa. Zaczęły się katastrofalne warunki życia. Niemcy wprowadzili na wszystko kartki. Brak było żywności, środków czystości. W Otwocku wielu mieszkańców zachorowało na dur plamisty. Doktor Krzyżanowski nie odmawiał tym chorym pomocy. Zaraził się. Zmarł 10 lutego 1917 r. Miał zaledwie 40 lat.
Po pogrzebie sanatorium zamknięto, aby przeprowadzić w nim dezynfekcję. Gdy je otworzono, matka Ireny zajęła się pracą w administracji. Irena Sendlerowa wspomina piękny czyn Gminy Żydowskiej w Otwocku, kiedy po śmierci ojca dwóch przedstawicieli kahału przyszło z ofertą pomocy finansowej na jej kształcenie. Matka podziękowała, ale była bardzo wzruszona. Żydzi otwoccy jeszcze za życia doktora Krzyżanowskiego okazywali jemu i jego rodzinie dużo serca i wdzięczności za to, że wielu z nich leczył za darmo. Ich dzieci zapraszane były do domu pp. Krzyżanowskich, bawiły się z Irenką.
Dzięki tym kontaktom uczyły się języka polskiego, a Irenka - żydowskiego.
W roku 1918 wybuchła epidemia grypy zwanej hiszpanką. Irenka zachorowała, były komplikacje. Dziadek zawiózł ją do prywatnej lecznicy dr. Solmana w Warszawie, gdzie została operowana. Operacja udała się. Wróciła z dziadkiem do Otwocka. Nie chodziła do szkoły. Uczyła się w domu u prywatnej nauczycielki.
W roku 1920 z Rosji wrócili wujostwo Karbowscy. Uważali, że prowadzenie sanatorium bez doktora Krzyżanowskiego nie ma racji bytu. Sanatorium zostało zlikwidowane. Irenka z matką, dziadkiem i ukochanym kotkiem kolejką wąskotorową wyjechała z Otwocka.
„Bermanówka”
W głębi sosnowego lasu stoi niezwykle interesujący, klasycystyczny budynek nawiązujący swym wyglądem do architektury murowanych dworków. Budynek ten został wybudowany w latach 1954-1956 dla jednego z najgroźniejszych ludzi okresu stalinowskiego - Jakuba Bermana, odpowiedzialnego za prześladowania przez organa bezpieczeństwa wielu milionów obywateli naszego państwa.
Chociaż Berman oficjalnie nie zajmował eksponowanych stanowisk, to jednak kierował ideologią PZPR, a także pełniąc funkcję członka Komitetu Politycznego KC ds. Bezpieczeństwa Publicznego, sprawował nadzór nad działaniami Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.
Budynek został wybudowany na terenach określanych wówczas mianem mienia opuszczonego, na zlecenie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Nie jest wykluczone, że budynek powstał z cegieł wywiezionych z Warszawy podczas akcji odgruzowywania stolicy. Niestety do dnia dzisiejszego nie została odnaleziona księga wieczysta tego terenu.
Ziemia wokół willi została ogrodzona, a teren był patrolowany przez oddziały podległe Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego, czyli Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Ostatecznie Berman został pozbawiony praw do przebywania w willi i zmuszony do jej opuszczenia w 1965 roku. Niektóre źródła podają, że Berman spędził w Otwocku zaledwie 11 dni, wydaje się to jednak mało prawdopodobne.
Willa - siedzibą muzeum
Muzeum Ziemi Otwockiej im. Michała Elwiro Andriollego powstało 3 maja 1994 roku. Pierwszą siedzibę muzeum stanowiły trzy sale w piwnicy ratusza miejskiego. W roku 1996 muzeum otrzymało od władz miasta okazały budynek na skraju Soplicowa („Bermanówkę”). Jego przestronne wnętrza dostosowano do potrzeb ekspozycji. Dziś muzeum w swoich zbiorach ma kilka tysięcy eksponatów. Najstarsze z nich sięgają paleolitu, a najmłodsze chwili niemal obecnej. Muzealny gmach jest również siedzibą galerii sztuki. Przez lata swojego istnienia w muzeum miały miejsce setki wystaw, spotkań, odczytów i koncertów. W tym czasie placówkę odwiedziło kilkadziesiąt tysięcy gości.
W pobliżu warto zobaczyć:
- Muzeum Wnętrz w Otwocku Wielkim
W Warszawie:
- Muzeum Ewolucji Instytutu Paleobiologii PAN
- Państwowe Muzeum Etnograficzne
- Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa
- Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
W pobliżu można zjeść deser w:
W artykule wykorzystałam teksty z tablic informacyjnych oraz fragmenty (o dr. Geislerze) z wydawnictwa „Dzieje Otwocka Uzdrowiska”.