Zwiedzanie kopalni nie zapamiętam jednak jako przyjemne ani jako rzetelne poznanie obiektu. Problemy zaczęły się już przy zakupie biletu. Długą kolejkę chętnych obsługiwała tylko jedna kasjerka. I mimo że wcześniej zapewniano mnie o możliwości indywidualnego zwiedzania (min. 4 osoby), to kasjerka taką możliwość wybiła mi szybko z głowy słowami: Nie dzisiaj.
Biletu też nie otrzymałam od razu, tylko karteczkę z godziną zjazdu. Cena biletu jest bowiem uzależniona od liczby zwiedzających przypadających na grupę. Im więcej osób, tym taniej. 10 minut przed zjazdem do kopalni musiałam ponownie odstać swoje przed tym samym okienkiem kasowym, tyle że z karteczką z wypisaną godziną zjazdu. „Moja” grupa liczyła ponad 20 osób, co okazało się katastrofą, bo było to co najmniej o 10 osób za dużo w stosunku do realnych możliwości zwiedzania tego obiektu. Korytarze są tutaj wąskie i przeważnie bardzo niskie, więc osoby na końcu grupy nie słyszały oprowadzającej. W mojej ocenie grupa 10-osobowa to maksimum. Za szybkie było także tempo zwiedzania (np. po zrobieniu zdjęcia, trzeba było niemal gonić grupę). Także oświetlenie było bardziej niż skąpe.
Kilka dni później byłam w zabytkowej kopalni Guido w Zabrzu. Tam organizacja była perfekcyjna, przewodnik chciał jak najwięcej przekazać zwiedzającym (oprowadzanie trwało ponad 3 godziny!). Czułam, że jestem w centrum uwagi, a nie trybikiem np. podnoszącym statystyki odwiedzin.
Dla przyszłych pokoleń
Na początku XX wieku złoża ołowiu, srebra, cynku oraz żelaza w rejonie Tarnowskich Gór wyczerpały się. Po dawnej działalności górniczej pozostał rozległy labirynt korytarzy, wyrobisk oraz sztolni o długości ok. 150 kilometrów.
W celu zachowania tego dziedzictwa dla przyszłych pokoleń, tarnogórski magistrat powołał w okresie międzywojennym zespół specjalistów, którego zadaniem było nie tylko zbadanie podziemnego świata gwarków, ale także opracowanie programu adaptacji fragmentu podziemi do ruchu turystycznego. W 1938 roku miasto otrzymało od Skarbu Państwa nadanie górnicze na budowę kopalni pokazowej „Bolesław Śmiały”.
Niestety wybuch drugiej wojny światowej wstrzymał realizację tego projektu.
Zabytkowa kopalnia
Do pomysłu utworzenia kopalni turystycznej powrócono dopiero na początku lat 50. Ciężar realizacji tego ambitnego projektu wzięło wówczas na swoje barki Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej. Jako inwestor organizacja ta nie tylko aktywnie dbała o pozyskiwanie niezbędnych funduszy na budowę Zabytkowej Kopalni Srebra, ale także powołała społeczny Komitet Budowy i utworzyła własną brygadę górniczą, na czele której stanął wybitny fachowiec inż. Franciszek Garus. Przystąpiono do prac górniczo porządkowych w podziemiach.
Pod koniec lat 60. patronat nad dalszą budową Zabytkowej Kopalni Srebra przejął Kombinat Górniczo - Hutniczy „Orzeł Biały”. Powołano także Komitet Doradczy, który opiniował projekty techniczne, kontrolował stan i jakość wykonywanych robót oraz organizował robocze narady z wykonawcami.
Koncepcja architektoniczna budynku nadszybia była jak na owe czasy bardzo nowatorska. Łączyła w sobie tradycję i nowoczesność. Budynek wraz z wieżą wyciągową nawiązywał do wyglądu kopalń węglowych. Według założeń miały się w nim znaleźć m.in. centrum obsługi turystów, muzeum górnictwa, sala kinowa, restauracja oraz sklepy z pamiątkami.
Podziemna trasa turystyczna
Podziemną trasę turystyczną wyznaczono między szybami Anioł, Szczęść Boże oraz Żmija. Na tym pierwszym miał w przyszłości stanąć budynek nadszybia kopalni. Równolegle z pracami brygady górniczej Stowarzyszenia, roboty wykonywane były również przez inne branżowe przedsiębiorstwa. W 1967 roku tempo prac zostało jednak gwałtownie zatrzymane w wyniku nagłego wypływu kurzawki (mieszaniny wody z iłami), która z wielką siłą uderzyła w pracujących górników. W wyniku tego zdarzenia zginął kierownik budowy inż. Franciszek Garus. Był to jedyny śmiertelny wypadek w trakcie uruchamiania obiektu do zwiedzania.
Po latach intensywnych prac, 5 września 1976 roku w 450. rocznicę nadania Tarnowskim Górom aktu wolności górniczej, Zabytkowa Kopalnia Srebra została oficjalnie oddana do użytku. Symbolicznego otwarcia dokonał były już wówczas wojewoda katowicki, gen. Jerzy Ziętek. Uruchamiając maszynę wyciągową zwiózł on pierwszych turystów do podziemi kopalni. Siedem lat później uruchomiono w podziemiach dodatkową atrakcję - przepływ łodziami na odcinku 270 m.
W pobliżu warto zobaczyć:
W pobliżu można zjeść w:
W artykule wykorzystałam teksty z tablic informacyjnych.