Poznaj Polskę i
jej sąsiadów z Polą Neis
Z przerażeniem obserwuję, jak Igrzyska Olimpijskie w Rosji przedstawiane są przez polskie media.
Wyciąga się najmniejszą błahostkę czy niedociągnięcie i robi się z tego sensację.
Opisuje się Rosjan jako nieudaczników, jak to w Soczi jest źle, a cała impreza to pasmo kompromitacji.
Wczoraj przeczytałam nawet, że wybudowane sportowe obiekty olimpijskie to kicz.
Prawie zupełnie pomija się to, co Rosjanie zrobili, by olimpiada się odbyła.
I pytam, po co i komu to służy? Jaki sens jest takich działań? Dlaczego tak bardzo wielu ludziom zależy na złych relacjach sąsiedzkich naszych krajów? A może nie starcza im wyobraźni, czym to może w dalszej perspektywie skutkować?
W połowie października ub. roku w tej kwestii wypowiedziała się na swoim blogu Justyna Kowalczyk. Zacytuję kilka zdań, pod którymi podpisuję się obiema rękami:
Łatwo jest krytykować, patrząc przez pryzmat historii. Najłatwiej. Żeby jasne było – rodzina mojej Mamy, w trakcie wojny ucierpiała bardzo. Nie przeszkodziło to Rodzicom wychować mnie w przeświadczeniu, że każdy jest odpowiedzialny za siebie, i trudno oskarżać wnuki o przewiny swoich dziadków.
A tak poza wszystkim, chcę Wam jedną rzecz powiedzieć. Rosjanie to ludzie do nas bardzo podobni. Może ciut bardziej nostalgiczni, zdecydowanie mniej rozsądni :) Ale ludzie. Wartościowi, mili, uczynni, gościnni, pracowici. Poznałam ich wielu. Skończmy wreszcie z tą propagandą, z armią stereotypów w miejsce argumentów. Igrzyska były od zarania dziejów czasem zawieszenia broni. Warto o tym pamiętać, wystarczy tej żółci.