Owoc o wyglądzie truskawki
Dobrze się zaczęło. Kilka dni temu, podczas zakupów hiszpańskie truskawki ujęły mnie swoim wyglądem: duże, o pięknej czerwonej barwie, ładnie zapakowane w plastikowe pudełeczka. Porcja owoców znalazła się w moim koszyku.
Gdy w domu przystąpiłam do ich degustacji, w pewnym momencie mój zapał do zaspokojenia apetytu na te wspaniałe owoce zmalał. W czasie konsumpcji wyczułam dziwny posmak, moje podniebienie zostało zaatakowane czymś mi nieznajomym.
Niby wszystko wyglądało dobrze: lśniąca skórka, zwarty różowoczerwony miąższ, nawet zapach niczego sobie. A jednak – było w nich coś, co moje kubki smakowe od razu wychwyciły. Nie miałam powodu im nie wierzyć. Do tej pory mnie nie zawiodły, zawsze ostrzegły przed czymś, czego jeść lub pić nie powinnam. Zawsze pomagały mi wytropić, czy dobre czy złe składniki. Zaintrygowana odkryciem zaczęłam szukać w Internecie na temat produkcji truskawek w Hiszpanii.
Czeka nas kataklizm?
Znalazłam film, którego materiał mnie zszokował. Nagranie przedstawia sposób produkcji owoców, wypowiedzi ludzi, którzy na co dzień z ich hodowlą mają do czynienia. Z relacji wynika, jak naprawdę truskawki się produkuje – pod foliami, na plastiku, jak nafaszerowane są chemią, niebezpiecznymi związkami, jak np. dwoma zakazanymi w Unii Europejskiej produktami: bromkiem metylu i chloropikryną. Jeden niszczy powłokę ozonową i mikroorganizmy, drugi drogi oddechowe i układ trawienny. Stosuje się pestycydy, aby przyspieszyć owocowanie, zwiększyć plony (średni plon to 50 t/ha, w Polsce nie przekracza 15 t/ha). Z filmu można dowiedzieć się także, że to nie mała dawka niebezpiecznych środków – na progu wykrywalności przez aparaturę laboratoryjną – stanowi o truciźnie dla organizmu, tylko powtarzalność dawek, która może doprowadzić do takich chorób, jak np.: nowotwory, wady wrodzone, obniżanie płodności. I wreszcie, że stosowanie pestycydów jest zbrodnią przeciwko ludzkości, bo najwrażliwsze są w naszym społeczeństwie dzieci. To, jak stwierdzono, bomba z opóźnionym zapłonem, której skutki poniesiemy w przyszłości.
Następny film już mnie naprawdę przeraził. Wynika z niego, że podobną produkcję truskawek chce się wprowadzić także w Polsce. Niedawno bowiem, w podwarszawskim Mszczonowie odbyła się (podobno na prośbę rodzimych producentów owoców sezonowych) konferencja z udziałem Hiszpanów: Nowe technologie nawożenia truskawek na wzór hiszpański.
https://www.youtube.com/watch?v=cjSjbK5tD2Q
Po obejrzeniu filmów, zadałam sobie pytanie – po co to wszystko? Po co świadomie zmierzamy do zagłady? Czy pogoń za pieniędzmi musi towarzyszyć nam zawsze i wszędzie?
Co na to – także przywołane w pierwszym filmie – nasze dzieci, wnuki, prawnuki? Czy nie będzie im nigdy dane poczuć, jak smakuje prawdziwa truskawka?
