Rekord Polski w liczbie odwiedzonych muzeów, restauracji i atrakcyjnych miejsc.

09.03.2013., godz. 9.30-17.00

                                         Spływ rzeką Rawką z okazji święta kobiet i dla kobiet

 

  Organizator: Oddział PTTK Szaniec w Skierniewicach. Trasa kajakowa: Sokołów – Patoki. Długość: ok. 6 km. Zbiórka uczestników spływu: godz. 9.30 – ośrodek „Grabskie Sioło”.

  Wpisowe: 75 zł/osoba, osoby nie płynące – 45 zł/osoba, ze swoim kajakiem – 55 zł/osoba.

  Cena obejmuje: ubezpieczenie NNW, pamiątkę spływową, obiadokolację, transport, miejsce w kajaku, nocleg.

 

 Zgłoszenia - Tel.: 602 391 481, 509 293 400

 

 

 

Spływy na rzece Rawce organizowane są od wielu lat. Cieszą się niesłabnącym powodzeniem wśród turystów polskich, jak i zagranicznych. Rzeka bowiem jest rezerwatem przyrody i jej meandrujący bieg dostarcza kajakarzom niebywałych przeżyć.

 

Jeśli chcesz przeżyć wycieczkę kajakiem sama, z rodziną, przyjaciółmi czy znajomymi, fascynujesz się przyrodą, nie gardzisz dobrym jedzeniem, nieobcy jest Ci aktywny wypoczynek na łonie natury i przede wszystkim lubisz mieć wyjazd dopięty na „ostatni guzik” – to spływ jest dla Ciebie. 

  

                           Recenzja z imprezy

W przyrodzie, naturze - w życiu nic nie powtarza się dwa razy tak samo.

 

   Nieraz ułamki sekund decydują o uchwyceniu zjawiska, sytuacji, zwierzęcia, ptaka, rośliny. 

   Piękne, ale jakże ulotne są te chwile.

 

Kategoria: MIEJSCA

Wpis archiwalny

 

W Żelazowej Woli – miejscu urodzenia Fryderyka Chopina, wśród wierzb i łąk, Magda Gessler otworzyła nową restaurację. POLKA Żelazowa Wola … 

 

Restauracja Magda Gessler po prostu Żelazowa Wola to punkt, do którego trafia wiekszość zwiedzających miejsce urodzenia Fryderyka Chopina.

Przedświąteczny klimat w sali restauracyjnej   Lokal mieści się w starym, ziemiańskim dworze zaraz przy trasie Sochaczew – Warszawa, vis-a-vis bramy prowadzącej do domu urodzenia Kompozytora. 

Plac zabaw dla dzieci przy restauracyjnym parkingu

 

Samochód można zaparkować na niewielkim parkingu, przy którym urządzono plac zabaw dla dzieci.

   Trudno ukryć, że jest to miejsce luksusowe – bo jakżeby inaczej miało być u pani Magdy? Restauracja zachwyca przestronnością, elegancją, finezją, stonowaną paletą barw, wysublimowanymi dodatkami, dbałością o najmniejszy szczegół. Efektowny bar, a nawet romantyczne …WC. Obsługa na wysokim poziomie.

  Jeśli mamy wysokie oczekiwania estetyczne to lokal jest nad wyraz gustowny. Teraz - przed świętami szczególnie ciepły i bajeczny za sprawą pięknie przybranych choinek, figlarnie tańczących pomarańczowo-czerwonych płomieni w okazałym kominku. 

W mniejszej sali, nastrojowo przy kominku

  W niezbyt opasłej karcie, każdy znajdzie coś dla siebie. Są zupy, np. żur staropolski na domowym zakwasie gotowany, domowy rosół z kury dla grających na instrumentach często, z dań mięsnych można wybrać na ten przykład golonkę złotą w kapuście duszoną lub bez  bądź schabowego nieudawanego absolutnie. Z Pierogarni Polkowej kusi pozycja: pierogi do syta jak dłoń duże z okrasą – mix. Wśród dań rybnych nie zabrakło dorsza z jarzynami i pomidorem na ostro. Na deser można wybrać szarlotkę z gałką loda. Pomyślano też o dzieciach i jaroszach. Ceny umiarkowane. Na przykład za naleśniki z serem waniliowym, rodzynkami i śmietaną trzeba zapłacić 19,00 zł.

 Niebanalny wystrój WC  Ponieważ od dawna „chodziły za mną” placki ziemniaczane, ucieszyłam się, że się znalazły w menu i to z ratatouille warzywnym. Bo, ratatouille to typowe danie jarskie pochodzące  z Prowansji. Opiera się - tak jak lubię - na składnikach warzywnych, przede wszystkim na bakłażanach, cukinii, papryce, cebuli i pomidorach. Sekretem ratotouille jest właściwa, apetyczna forma warzyw. Nie jest łatwo go przyrządzić tak, aby nie powstały rozgotowane warzywa w sosie. Dlatego każdy składnik należy gotować osobno, a na koniec połączyć, by przeszły swoim smakiem. 

  A że lubię finezję kuchni francuskiej, i jeszcze dodatkowo wiedziona przekonaniem z zapewnień o starannie dobieranych, ekologicznych produktach przez Magdę Gessler, już nie mogłam się doczekać na danie godne mistrza. Wreszcie jest. W dyskretnym świetle stołowych lamp zaczęłam moją degustację. Pierwszy, drugi kęs. Przy trzecim zaczęłam się uważniej przyglądać plackom. Jakoś dziwnie przypominały mi wyglądem te gotowe (mrożonki), w smaku były też - lekko gumowate. Sos. To coś, czym zostały polane nie miało nic wspólnego z  ratotouille. Owszem, w szarej zawiesinie dostrzegłam trzy, może cztery kawałki cukinii, rozgotowane pomidory i wetknięty kawałek łodyżki rozmarynu. Smak był nad wyraz ostry i piekący. Moje kubki smakowe nie wytrzymały. Potrawy nie skończyłam. Zamówione przeze mnie danie okazało się – wielką porażką.  Wydało mi się to bardzo dziwne, ale, cóż – prawdziwe, niestety. Przyznaję, że była to ostatnia rzecz, której mogłam się spodziewać w restauracji sygnowanej nazwiskiem pani Magdy. Rozkosze smaku okazały się być dla mnie w „Polce” na miejscu drugim po rozkoszach wizualnych. 


W holu można odpocząć lub prowadzić sekretną rozmowę

…„Układając menu Magda Gessler świadomie unikała jakichkolwiek akcentów francuskich, tak często kojarzonych z Chopinem. Chciała przez to podkreślić polskie korzenie Kompozytora. Starannie stworzone menu pomoże zaszczepić w gościach restauracji wiedzę o polskiej kulturze, sztuce i polskich smakach. W karcie z pewnością zachwyci nas muślinowy pasztet z drobiu z sosem chrzanowo-jabłkowym, leniwe pierogi z bułeczką, marynowana na dziko sztufada w sosie własnym pysznym oraz kurczak po polsku w maśle pieczony. A na deser? Pulchne racuchy z jabłkiem i cukrem, posypane cynamonem lub delikatne mazurki na kruchym cieście z mleczną czekoladą i orzechami laskowymi.”

Tyle ze strony internetowej „Polki”. A w życiu?

  Pomysł sieci restauracji i menu godne znanej restauratorki, ale co z kuchnią? Może mała rewolucja? Przynajmniej w temacie placków ziemniaczanych podawanych w Żelazowej Woli z ratotouille warzywnym – daniem absolutnie francuskim.

* W restauracji byłam w grudniu 2011 roku

 

 

 

Kategoria: GASTRONOMIA

O dobroczynnym, leczniczym wpływie wody na mój organizm przekonałam się już dawno, kiedy nie były jeszcze modne pobyty w spa.

Gdy poważnie dopadła mnie nadczynność tarczycy, mój organizm zupełnie nie mógł sobie poradzić z lekami hormonalnymi, które powodowały huśtawkę: z nadczynności w niedoczynność, z niedoczynności w nadczynność, i tak w kółko. Byłam na skraju wyczerpania fizycznego i psychicznego. 

Kategoria: ZDROWIE

Pierwszą wzmiankę o wsi Mielno można znaleźć już w akcie nadania praw miejskich Koszalinowi z 1266 roku. Około roku 1830 do wsi zaczęli przyjeżdżać pierwsi letnicy. W roku 1897 Mielno odwiedziło ponad 500 osób, a następne lata przynosiły stały wzrost liczby turystów. Po zakończeniu drugiej wojny światowej, już w roku 1946, uruchamiano pierwsze domy wypoczynkowe, zarządzane wówczas przez Państwowy Zarząd Uzdrowisk Pomorza Zachodniego, później (1949) przekształcony w popularny przez długie lata Fundusz Wczasów Pracowniczych (FWP). Dopiero w latach 70. dzięki rozbudowie wielu pensjonatów, hoteli, domów wczasowych, kwater prywatnych oraz ośrodków sanatoryjnych, a także poprawie standardów w tych miejscach Mielno zaczęło zyskiwać ogromną popularność jako kurorcik wypoczynkowy.

Manor w j. polskim oznacza posiadłość, dwór, rezydencję majątek dworski.

Na pierwszy rzut oka posiadłość wydaje się mało efektowna, a nawet wiejąca nudą, bo… muzealna. A jednak kompleks z Pałacem Odrowążów, stajnią Platera, termami Zamkowymi, Witalną Wioską łączy w sobie  historię i nowoczesność. 

Przypałacowy park. Po lewej: stajnia Platera, padok dla koni. Na wprost: basen, termy

Mróz, słońce i srebrna woda

 

  Manor House daje możliwość aktywnego wypoczynku u podnóża Gór Świętokrzyskich, zaledwie 140 km od stolicy. W posiadłości każdy bowiem może znaleźć coś dla siebie, zarówno  dla ciała, jak i umysłu. Są tutaj łaźnie rzymskie, chata solna w Witalnej Wiosce Spa, basen. Odprężenie przynieść może także gra w minigolfa w przypałacowym parku, spacer pośród zabytkowych drzew, medytacja na brzegiem stawu lub wreszcie jazda konna. Dla zwolenników fitness czeka  sala z przestronnym zapleczem, w którym można nabrać tchu przed kolejnymi ćwiczeniami lub wziąć prysznic po zakończeniu zajęć. Natomiast amatorzy klubowych spotkań, mogą wykazać się swoimi umiejętnościami przy stole bilardowym w saloniku nad ogromną restauracyjną salą kominkową.

Nagość

W hali basenowej pod kopułą umieszczono posągi skąpo odzianych sześciu postaci - zapewne bogiń rzymskich. U ich stóp, niczym w gejzerze, bulgocze woda w jacuzzi. Z bąbelkowej kąpieli przez mostek przerzucony nad rwącą rzeką, przejść można do basenu (z bezchlorkową wodą z jonami srebra) kryjącego podwodne gejzery, masujące leżanki i siedziska. A rozprężające kark i kręgosłup dysze masujące znalazły miejsce zaraz przy schodkach. 

Basen z częścią rekreacyjną

Uwodzenie

  Nie posądzam o to projektanta szatni z natryskami. Jednakże kontrowersyjne, jak dla mnie, otwarte pomieszczenie (de facto korytarza między holem a basenem) z szafkami na ubrania i wspólne dla pań i panów dwa prysznice za szklanymi drzwiami, nie pozwalały czuć się swobodnie. Miraż przestrzennego kształtowania nowoczesności z przeszłością, zupełnie w przebieralni basenu się nie sprawdził.

Termy

  Wrota Term Zamkowych  były zamknięte do godz. 15.00. Wszystkie więc moje wizje o gabinetach odnowy, łaźniach rzymskich, prysznicach, wannach, saunach, wodospadach pozostały abstrakcyjne. Jednakże ich klimat dał się odczuć w drodze z basenu do karczmy w Stajni Platera. Kojące zapachy olejków aromatycznych, antyczne płaskorzeźby na ścianach korytarza z kamienną posadzką, rozbudzały zmysły. Oczami wyobraźni mogłam się przenieść w rzymski świat pełen uciech cielesnych.

W Stajni Platera

Karczma, przerobiona z XIX-wiecznej stajni, przedstawiała się za to w całej okazałości. Stylowe pomieszczenia z ciężkimi meblami, obrusami, świecznikami i z rozchodzącym się ciepłem od kominków, stwarzały przytulną atmosferę. manor4

Karczma Stajnia Platera - część restauracyjna przy recepcji hotelu

 

 Kawa

Menu karczmy w stajni Platera oferuje całą gamę kaw parzonych na różne sposoby. Do wyboru jest tradycyjna lub taki np. Hot-Shot (z adwokatem i bitą śmietaną), czy Coca Moccha (z malibu i mlekiem). Kto woli espresso, może wybrać Ristretto o wyrazistym smaku bądź lekkie i orzeźwiające Legerro. 

 

* Niestety pod koniec grudnia 2012 roku, pożar strawił poddasze zabytkowego Pałacu Odrowążów.

manor17

Restaurację i kompleks odwiedziłam powtórnie w 2015 roku - recenzja i opis tutaj: Manor House – kompleks hotelowy bez dzieci. „Ziemskie chi” 

http://polaneis.pl/gastronomia/item/2752-manor-house-kompleks-hotelowy-bez-dzieci-ziemskie-chi?076c609f46fda234a32941b319e5c457=6f0683e30e7fb800d67bdb07180804f9

                                                                                           

W pobliżu warto zwiedzić: Zabytkową Hutę Żelaza, w której prezentowane są oprócz zachowanego w całości pieca hutniczego z XIX wieku, także kolekcje samochodów i motocykli, maszyn do obróbki metali i coś co z pewnością spodoba się paniom – maszyn do szycia oraz prażaki - opis:

http://www.polaneis.pl/miejsca/item/2727-wielki-piec-hutniczy-w-chlewiskach-ku-podziwowi-calej-europy-szczesliwie-zachowany

Kategoria: NOCLEGI

Pośród pełnych tajemnic XII-wiecznych budowli Opactwa Cystersów podkreślonych pięknem krajobrazu Doliny Rzeki Pilicy dumnie prezentuje swój majestat okazały Hotel "Podklasztorze". To tu przeplatająca się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość tworzy niepowtarzalne bogactwo spuścizny kulturowej tej zabytkowej budowli. …

I właśnie tu powstał hotel, by swą tajemniczością zaskakiwać przybyłych Gości. Lata doświadczeń oraz profesjonalna obsługa sprawiły, iż jesteśmy w stanie spełnić oczekiwania każdego Gościa. ...  

W ramach rekreacji proponujemy: basen, saunę, SPA, bilard, rowery górskie, czy przejażdżki bryczką. Wysoka jakość świadczonych usług, wyśmienita kuchnia Restauracji Rycerskiej i klimat jaki tworzą zabytkowe budowle, zachęcają do wypoczynku w malowniczym plenerze baśni, niespodzianek i kuszących zapachów...

Tyle ze strony internetowej hotelu.

Kategoria: NOCLEGI

W powietrzu czuć chłód, lekka mgła opada na wierzchołki drzew parku Żeromskiego na warszawskim Żoliborzu. Do fortu prowadzi uliczka, na której jakby zatrzymał się czas i zgiełk stolicy. Za chwilę wyłaniają się potężne ceglane mury militarnej budowli. Przy wejściu kręcą się podekscytowani ludzie.

Fort Sokolnickiego w listopadowy weekend (17-18) jest świętem smaku.

Kulinarne wonności i kolorowe produkty nęcą już od wejścia. Na wewnętrznym dziedzińcu rozpoczyna się spacer po tym tętniącym życiem, zapachami i barwami targu.

 

                                                      Ser, sernik, kiełbasa, jabłko i nalewka

 

Jedno z bardziej cieszących się zainteresowaniem stoisk -  stoisko z nalewkami staropolskimi

  W barwnych kramach można degustować i kupić: wędliny, ryby, sery, ciasta, owoce, warzywa, pieczywo, miód, oliwy, napoje bezalkoholowe i z alkoholem, zioła, a nawet biżuterię i kosmetyki. No i jeść, jeść … na organizowanych co rusz pokazach i warsztatach kulinarnych. To miejsce, w którym odnajdują się i wegetarianie, i weganie, i miłośnicy sushi, kuchni indyjskiej, a także zwolennicy potraw bezglutenowych przygotowywanych bez gotowania i smażenia oraz tradycyjnej polskiej kuchni.

          Świeże zioła na każdym stole! Stoisko firmy Swedeponic z Kraśniczej Woli

 

 

 

 

 

O działaniu kolagenu na skórę, można się było dowiedzieć na stoisku z kosmetykami kolagenowymi

 

 

 

 

                          Centrum wymiany

 

  To także teren spotkań i pogwarów ludzi biznesu, artystów, twórców, nauczycieli i terapeutów. Niezwykłego uroku dodają grupki podekscytowanych smakoszy, uczestniczących w wykładach, zajęciach i dyskusjach. Zainteresowaniem cieszą się strefy psychologa, jogi i blogera.

 

Duch Slow Food

Ten niezwykły skrawek Warszawy, wbity w historię i teraźniejszość, stał się przez dwa dni za sprawą multijęzykowego projektu kulinarnego food for friends polem edukacyjnym dla pasjonatów smaku produktów najwyższej jakości.

 

Kula ryżowa stała się dla mnie łakomym kąskiem

  I jak można przeczytać na stronie propagatorów slowfoodowych produktów:

Prędkość odwraca naszą uwagę od szczegółów, detali, które stanowią o prawdziwym smaku życia - pozwalamy sobie zapomnieć o jednej z podstawowych wartości egzystencji, jaką jest - dobrze rozumiana - zmysłowa przyjemność. Przyjemność, jaką daje chwila wytchnienia, odpoczynku, spokoju, jaką daje czas spędzony wśród przyjaciół; wreszcie przyjemność ze smakowania - zarówno dobrego jedzenia, jak i po prostu głębi i różnorodności życia” - smak to wszak nie tylko jedzenie, to także styl życia: kulturalnego, fizycznego i umysłowego.

Good Food Fest - przy tablicy informującej o strefach festiwalu

 

 

 

 

 

 

Sporą grupkę uczestników, fala Good Foodowego Festynu zniosła na warsztaty prowadzone przez psycholog Dorotę Mintę na co dzień zajmującą się ludźmi z problemami emocjonalnymi i rozwojowymi, a także zaburzeniami odżywiania.

Kulinarna kozetka Minty. Strefa psychologii kulinarnej

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Na stole znalazł się śledź z produktami, z którymi rybę można było przyrządzić na wiele smakowitych sposobów. W ruch poszły noże. Zaczęło się krojenie, siekanie, doprawianie, rozprawianie na różne tematy.  

 

Na krawędzi

 „Zwolnij tempo”, „zastanów się, jak żyjesz”, „zadbaj o siebie”: podszeptuje nam zdrowy rozsądek. Łatwo powiedzieć, gorzej wykonać.

Wyścig szczurów, ogrom obowiązków, kariera, praca do nocy, byle drobiazg wytracający nas z równowagi, a jeszcze do tego nieraz kłopoty finansowe, a niekiedy nawet widmo bankructwa, do którego – jak powiedziała mi pani Dorota – trudno i wstyd się niejednemu przyznać. Rezultat: jesteśmy zestresowani, zmęczeni, zamykamy się w sobie. Cierpią dzieci, współmałżonek, rodzina. Wcześniej czy później taki stan odbija się jeszcze bardziej niekorzystnie na pracy zawodowej, zdrowiu. Staczamy się powoli w dół. Do depresji jeden krok.

 

Psycholog Dorota Minta

  Zespołowy        optymizm

 

  Aby stres nie zawładnął naszym ciałem, musimy zachować równowagę między życiem zawodowym i prywatnym. Musimy znaleźć miejsce na spotkania, pogaduchy. Wcale nie chodzi o to, żeby godzinami bezsensownie tracić czas i rozmawiać o wszystkim, a tak naprawdę o niczym. Najlepszą formą poprawy samopoczucia dla wielu z nas są spotkania w zespole, gdzie możemy wymieniać się poglądami, doświadczeniami, zainteresowaniami.

 

Hobby lekarstwem na smutki

Jak się okazuje, najlepiej wypoczywamy, rozładowujemy napięcie, wygadujemy się ze swoich problemów, robiąc to, co nas fascynuje. Taką fascynacją może być przygotowywanie posiłków w gronie znajomych, przyjaciół i późniejsza ich degustacja. To idealne zajęcie terapeutyczne, które wycisza i daje przyjemność poznawania siebie, innych oraz smaków różnych potraw. I najważniejsze – w miłym towarzystwie, przy dobrym jedzeniu i jeszcze pod okiem fachowca, nasze troski stają się mniej drakońskie.  

 

Miniwarsztaty i porady w strefie psychologii kulinarnej

W pierwszy dzień Good Foodowego smakowiska, późnym popołudniem można było spróbować także ćwiczeń jogi.

Zajęcia prowadził Wiktor Morgulec praktykujący jogę od 1999 roku. Ten dyplomowany nauczyciel metody Iyengara (stylu jogi pełnego wigoru, wykorzystującego podczas ćwiczeń także wiele podpór – bloków, zarówno z pianki, jak i z drewna, krzeseł oraz pasów, współzałożyciel Centrum Joga Żoliborz i Joga Politechnika w Warszawie oraz Akademii Asan i portalu www.joga-joga.pl w ciekawy i przystępny sposób wprowadził uczestników w tajniki uprawiania tej formy aktywności fizycznej.

 

Wiktor Morgulec podczas wykładu wprowadzającego do jogi

Najważniejsze

  Z informacji, które przekazał nam Wiktor podczas wykładu poprzedzającego zajęcia praktyczne były dwie. Pierwsza to świadomość zachowań własnego ciała, organizmu podczas wykonywania poszczególnych pozycji (asan). Nie da się bowiem praktykować jogi bezmyślnie, tak jak jest to np. przy wykonywaniu ćwiczeń mających na celu głównie zwiększenie masy czy wytrzymałości mięśni bądź mających poprawić ogólnie naszą elastyczność. Praktykując jogę zawsze robimy tyle, na ile pozwala nam nasze ciało. Nie forsujemy, nie przeciążamy, nie przekraczamy granicy bólu. My siebie po prostu słuchamy. Nie może być też mowy o przypadkowości i braku skupienia się. I właśnie tej umiejętności: skupiania się na każdej pozycji, wykładowca poświęcił sporo czasu.

 

Przygotowanie uczestników zajęć do pozycji jogi

Skup się na tym, co robisz tu i teraz

   Jak się okazuje skupienie jest kluczową zasadą nie tylko w jodze, ale także w codziennym życiu: w pracy, w obcowaniu z rodziną, z przyjaciółmi, podczas odpoczynku, zabawy, a także w czasie treningu sportowego wymagającego uwagi, np. gry w piłkę, jazdy na rowerze, pływaniu. Gdy ma się zbyt wiele obowiązków nie możemy uporządkować myśli, często łapiemy się na tym, że nie myślimy o czynności, którą w danej chwili wykonujemy i wtedy do nieszczęścia tylko jeden krok . Z pomocą może przyjść joga i wypracowanie tego pożytecznego nawyku. Z początku nie będzie z pewnością łatwo, myśli o czym innym będą wracać. Jednak praca nad własnym umysłem z czasem przyniesie pożądane efekty, co skutkować będzie spokojem i zadowoleniem z tego, co w danej chwili robimy.

 

Dobre rozwiązanie

Spokój, koncentracja, świadomość, ruch prowadzą do zdrowia. Dziwne? Wcale nie. Z wykładu wyniosłam najważniejsze przesłanie – jeśli tylko chcę, mogę przedłużyć sobie życie w dobrej kondycji fizycznej i umysłowej. Zwalniając tempo, zachowując równowagę między pracą a relaksem, mając więcej radości i przyjemności nawet z najmniejszych błahostek, dbaniu o dobre samopoczucie, którego najlepszym terapeutą jest wysiłek fizyczny wpływam na doskonałą pracę mojego organizmu. Dostarczając mu tych wszystkich czynników, tak jak w dobrze naoliwionej maszynie wszystkie tryby pracują pełną parą, tak i moje komórki, mięśnie, organy będą mocne zwiększając odporność organizmu, co oddali ryzyko zachorowań (także na nowotwory), a także wzrośnie wytrzymałość na stres.  

 

Zajęcia z jogi dla dorosłych - pozycja Pies patrzący w dół

 Od teorii do praktyki

  Wygodne krzesła czas było zamienić na (też wygodne) maty, pasy, bloki z drewna. Już po pierwszym ćwiczeniu wykonanym pokazowo przez Witka (na zajęciach z jogi, już na pierwszym spotkaniu ćwiczący mówią sobie po imieniu) ci, którzy jogę postrzegali jako dziwaczną filozofię Wschodu i niewyczerpującą gimnastykę, musieli szybko zmienić zdanie. Już samo prawidłowe ustawienie stóp z drewnianym blokiem pomiędzy nimi było nie lada wyczynem, a potem pilnowanie tej pozycji, już po wyjęciu bloku, podczas dalszych ćwiczeń stojących wymagało opanowania i zharmonizowania wszystkich mięśni. Do tego trzeba było prawidłowo oddychać. A to, jak wiadomo dla początkujących nie jest sprawą łatwą. Czynność ta jest w jodze niezwykle ważną. Kontrola oddechu, jego prawidłowość prowadzą do utrzymania pozycji i jej dobrego wykonania. W dalszej części instruktor wprowadzał kolejne pozycje, zwracając uwagę na poszczególne ich etapy. Uświadamiał, które części ciała miały być rozciągane, a które rozluźnione. Jak przystało na dobrze zaplanowane zajęcia, kończącym etapem była relaksacja. Po wysiłku przyjemnie było sobie poleżeć przykrytym kocem na macie. Ciszę, która zapanowała na kilkanaście minut w podziemiach fortu Sokolnickiego roznosiła jedynie sandałowa woń z tlącego się kadzidełka.  

Przed ćwiczeniami, Wiktor znalazł czas na wspólne zdjęcie

Strona 2 z 2

POZNAJ Z POLĄ NEIS SĄSIADÓW POLSKI

Niemcy

flaga niemiec mala

Rosja

flaga-rosji-mala

Litwa

flaga-litwy-mala

Białoruś

flaga-bialorusi-mala
Niemcy Rosja Litwa Białoruś

Ukraina

flaga-ukrainy-mala

Słowacja

flaga-slowacji-mala

Czechy

flaga-czech-mala
 
Ukraina Słowacja Czechy  

Kontakt

Cała turystyczna Polska w jednym miejscu!

Dziennik turystyczno-kulinarny

Poznaj Polskę i jej sąsiadów z Polą Neis

E-mail: polaneis@polaneis.pl

WWW: polaneis.pl

www.beautifulpoland.eu

Sygn. akt I Ns Rej. Pr. 17/16 SO w Łodzi

Redakcja:

ul. Mazowiecka 54

96-330 Budy Zaklasztorne

Tel.: 514220640 

Fax: 46 8310290

Wydawca:

ul. Łagiewnicka 54/56, lok. 20/A/324

91-463 Łódź

Szukaj

Menu

tool