Rekord Polski w liczbie odwiedzonych muzeów, restauracji i atrakcyjnych miejsc.

Warszawa. Stadion Narodowy.Tegoroczne drugie Targi Podróże odbyły się  w dniach 6 – 8 grudnia na Stadionie Narodowym.

 Organizator targów Murator Expo zaprosił wystawców z 15 krajów, m.in.  Hiszpanii, Meksyku, Maroka, Norwegii, Czech, Słowacji i Polski.

Bogaty 3-dniowy program targów zawierał m.in. pokazy, przeglądy filmowe, warsztaty i spotkania z podróżnikami.

Na towarzyszącym imprezie Kiermaszu „Książka pod choinkę” można było zakupić interesujące  pozycje wydawnicze.

 

Warszawa. Stadion Narodowy.Tegoroczne drugie Targi Podróże odbyły się  w dniach 6 – 8 grudnia na Stadionie Narodowym.

 Organizator targów Murator Expo zaprosił wystawców z 15 krajów, m.in.  Hiszpanii, Meksyku, Maroka, Norwegii, Czech, Słowacji i Polski.

Bogaty 3-dniowy program targów zawierał m.in. pokazy, przeglądy filmowe, warsztaty i spotkania z podróżnikami.

Na towarzyszącym imprezie Kiermaszu „Książka pod choinkę” można było zakupić interesujące  pozycje wydawnicze.

 

Kategoria: CZECHY

Jesień całą parą, sezon dawno minął. A ja zorganizowałam sobie wypad nad jezioro. Jezioro nie byle jakie, bo Powidzkie.  Trochę inne – rozległe i głębokie utworzone w rynnie polodowcowej.

Do odwiedzin zainspirowały mnie wspaniałe wspomnienia, malowniczy krajobraz i nieziemsko czysta woda. Powidz - rynek. W drzewie obok przystanku autobusowego przez wiele lat mieszkały szerszenie.

Powidzki rynek - kameralny skwer.

Kategoria: GASTRONOMIA

W ostatnim czasie powstają nowe znaczące inicjatywy, które pozwalają na aktywny wypoczynek.

Do nich zaliczają się m.in. trasy rowerowe, które pomagają zdrowo spędzić czas i poznać ciekawe miejsca.

Naprzeciw tym potrzebom wyszedł powiat łowicki, na obszarze którego wytyczone zostały szlaki  tematyczne: zielony - Dwory i Kościoły o długości 123 km, czerwony - Szable i Bagnety o długości 119 km i niebieski - Książęcy o długości 14 km.

 

Pałac w Nieborowie.

Kategoria: MIEJSCA

Niemiecka Centrala Turystyki (DZT) po raz drugi przeprowadziła ankietę zwracając się do zagranicznych turystów, aby wybrali największe atrakcje turystyczne Niemiec. Od 1 lipca do końca marca 2013 zainteresowani mieli możliwość wzięcia udziału w ankiecie opublikowanej na stronie internetowej organizacji. …

Wiadomość prasowa - więcej: podroze.onet.pl

Kategoria: WIEŚCI Z GMIN

Podążając samochodem trasą nr 70 Skierniewice – Łowicz czy rowerem  (niebieski Książęcy szlak rowerowy: Łowicz – Nieborów) dotrzemy do jednej z większych atrakcji regionu łódzkiego - romantycznego parku w Arkadii. Miejsca pełnego dzieł architektonicznych i krajobrazowych.

Świątynia Diany. Zejście nad staw.

Kategoria: MIEJSCA

Na stromym zakończeniu Gór Świętokrzyskich, nad królową rzek polskich Wisłą leży niewiarygodnie piękne miasto. Bajkowe krajobrazy, wspaniałe zabytki, rycerskie tradycje, białe świątynie i gościnność mieszkańców sprawiają, że z roku na rok do Sandomierza przyjeżdża coraz więcej turystów.

Sandomierz można zwiedzić także np. rowerem ...       lub meleksem.

Kategoria: MIEJSCA

Po kontynentalnej włóczędze po Azji i dwóch wulkanach na Jawie (gdzie czasem było bardzo zimno) marzyliśmy o raju na ziemi, leżeniu na plaży, krystalicznej wodzie, złocistych promieniach słońca. Od słodkiego lenistwa dzielił nas tylko godzinny rejs promem na wyczekane Bali. Wysiadamy w porcie, bierzemy rozklekotanego, lokalnego busika i ruszamy na plaże w miejscowości Lovina, które mają być wedle przewodnika, przeciwieństwem wysoce skomercjalizowanej i pełnej turystów południowej części Bali, z jej symbolem Kutą. …

 Wiadomość prasowa:

http://dobryrok.natemat.pl/65649,bali-czy-to-jeszcze-raj

Kategoria: WIEŚCI Z GMIN

Festiwal Miasto Młodych Artystów - 2013-06-22

 

Festiwal Miasto Młodych Artystów jest szansą dla młodych, uzdolnionych osób z naszego regionu, podczas wydarzenia będą mogły po raz pierwszy w życiu zaprezentować swój talent szerokiej publiczności. Mieszkańcy i turyści otrzymają niepowtarzalną okazję wędrówki w nieznane im dotąd zaułki miasta.

 

Miejsce: Dziedziniec Zamku w Sandomierzu

Organizator: Fundacja Fundusz Lokalny SMK, Urząd Miejski w Sandomierzu

Wianki - Noc Świętojańska - 2013-06-22

Impreza plenerowa nawiązująca do starej tradycji zabaw podczas najkrótszej w roku nocy. Tego wieczoru organizowane są liczne atrakcje, konkursy - w tym na najpiękniejszy

Miejsce: Bulwar im. marsz. Piłsudskiego

Organizator: Urząd Miejski w Sandomierzu

 

Dni Sandomierza- święto miasta - 2013-06-23

Impreza plenerowa, konkursy i zabawy dla dzieci, prezentacje lokalnych zespołów artystycznych oraz koncerty gwiazd polskiej sceny muzycznej.

Miejsce: Plac Jana Pawła II

Organizator: Urząd Miejski w Sandomierzu, Sandomierskie Centrum Kultury

 

Jarmark Jagielloński i Festyn Rycerski - 2013-07-06

Festyn z udziałem twórców rękodzieła artystycznego, braci rycerskiej oraz setek pasjonatów narodowej tradycji i kultury, - inscenizacje historyczne, żywe szachy, pokazy walk rycerskich, tańca dworskiego, koncerty muzyczne.

Miejsce: Rynek Starego Miasta

Organizator: Urząd Miejski w Sandomierzu, Sandomierskie Centrum Kultury i Chorągiew Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej

 

Festyn Zakończenie Wakacji - 2013-09-01

Muzyczna impreza plenerowa dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Zakończenie Wakacji jest doskonałam pretekstem do wspólnej zabawy bez względu na wiek.

Miejsce: Rynek Starego Miasta

Organizator: Urząd Miejski w Sandomierzu, Sandomierskie Centrum Kultury

 

Wiadomość prasowa:

http://www.sandomierz.pl/kultura/kalendarz-imprez/

Zobacz także: Sandomierz artystyczny i sportowy

Rowerzyści w kilku europejskich krajach, m.in. w Polsce, mogą znaleźć w mapach Google & apos; a wskazówki dojazdu do wybranego miejsca nie tylko samochodem, ale też rowerem. …

Cały tekst:http://wyborcza.pl/1,76842,14019555,Google_na_pomoc_polskim_rowerzystom__Na_mapach_w_koncu.html#ixzz2VySzcdI7

Kategoria: WIEŚCI Z GMIN

Rynek dodaje prestiżu, świadczy o wielowiekowej tradycji miasta. Jak w Tarnowskich Górach, które zdaniem internautów głosujących na portalu dziennikzachodni.pl mają najpiękniejszy rynek w Śląskiem. Nasz dwuetapowy plebiscyt trwał przez cały maj. Na tarnogórski rynek internauci oddali aż 12 tys. głosów. Drugie były Woźniki (8 tys. głosów), a trzecie Bielsko-Biała (240 głosów). …

http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/912506,tarnogorski-rynek-jest-najpiekniejszy-w-regionie-tak,1,4,id,t,sm,sg.html#galeria-material

Kategoria: WIEŚCI Z GMIN

Zabytkowy Dwór Strzyżew z XIX-wiecznym parkiem nad rzeką Utratą, niedaleko Żelazowej Woli (woj. mazowieckie), stał się ósmego czerwca przystanią staropolskiej tradycji.

 

Dwór Strzyżew - elewacja tylna.   W odrestaurowanych wnętrzach dworskich spotkali się amatorzy najbardziej charakterystycznych polskich alkoholi – nalewek. 

   W pierwszym na Mazowszu konkursie pod hasłem: …dla zdrowia i przyjemności z wykorzystaniem leśnych, ogrodowych i polnych roślin, kwiatów i owoców, mogli wziąć udział domowi twórcy napitku.  

Dwór Strzyżew - jeden z salonów.         Jak promować Polskę?

Konkurs otworzył wykład Grzegorza Russaka - dra nauk rolniczych, autora książek kulinarnych i propagatora kuchni staropolskiej. Ten znakomity gawędziarz po mistrzowsku przeniósł słuchaczy w świat historii, tworzenia i kultury picia zacnych nalewek. W barwny sposób opowiadał o różnych zastosowaniach trunków, począwszy od aperitifu, a skończywszy na takich, które są kołem ratunkowym dla obolałego z przejedzenia żołądka. Wykładowca zwrócił uwagę na fakt renesansu nalewek i możliwości ich wykorzystania w popularyzacji, jako typowo polskiej Dr Grzegorz Russak podczas wykładu.specjalności: Nalewki to klucz do sukcesu polskiej gastronomii i turystyki. Powinny stać się one dla nas tym czym jest whisky dla Szkocji, koniak czy szampan dla Francji, czy metaksa dla Grecji.

Sztuka smaku

 Do konkursowej rywalizacji zgłoszono 14 nalewek w kategoriach: owocowe leśne słodkie, owocowe leśne wytrawne, owocowe z ogrodu słodkie, owocowe z ogrodu wytrawne i ziołowe.

Nowatorską i tą przekazywaną z pokolenia na pokolenie sztukę nalewkarską oceniało jury w składzie: Karol Majewski wraz z małżonką – Firma Nalewki Staropolskie w Warszawie, Walerian Żyndul – Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych w Warszawie, Wojciech Lewandowski – Polska Akademia Smaku w Poznaniu oraz dr Grzegorz Russak.

Podczas degustacji jurorzy musieli uchwycić w małych porcjach nalewek podanych w przezroczystych białych kieliszkach (50 ml) pasję, sztukę komponowania, magię i tajemniczość zawartą przez ich twórców.

Jurorzy konkursu - od lewej: Karol Majewski wraz z małżonką, Walerian Żyndul, Wojciech Lewandowski. Za chwilę do kapituły dołączy dr Grzegorz Russak. Jak mi powiedział Wojciech Lewandowski z Polskiej Akademii Smaku – najpierw ocenie podlega barwa, która powinna być żywa, wyrazista i mieć blask, następnie klarowność – przejrzystość trunku, którą nie zawsze udaje się uzyskać ze względu na użyte składniki. Potem ocenia się aromat nalewki, z którego można się dowiedzieć czy nalewka jest dojrzała, czy nie.  Jeśli bowiem w nozdrza uderzy wyraźny zapach alkoholu, to znaczy, że nalewka jest za młoda, zbyt świeża. Na samym końcu kosztowany jest trunek. Sprawdza się czy nalewka nie jest zbyt słodka, zbyt kwaśna lub czy nie pali w usta. Tutaj bardzo ważny jest finisz – jeśli nalewka rozgrzewa już w ustach, to niezbyt dobrze świadczy o długości jej leżakowania. Sekret dobrej, dojrzałej nalewki tkwi bowiem w tym, że rozgrzewającą moc czujemy, gdy jej łyk rozpala głęboko w brzuchu. Na koniec testowaniu podlega pusty kieliszek. Aromat wychwycony przez węch, mówi najwięcej o jakości i naturalności składników, z których sporządzono trunek. Najciekawsze i najpiękniejsze zapachy pozostawiają ponoć dziko rosnące rośliny i owoce. 

Konkursowe próbki nalewek czekają na degustację przez jurorów.

Aby degustator po skosztowaniu wielu rodzajów nalewek nie stracił doznań smakowych, jak mnie poinformował Wojciech Lewandowski,  pomiędzy jednym a drugim kieliszkiem przepłukuje się kubki smakowe odrobiną jasnego piwa. Natomiast, aby węch był niezmiennie wyrazisty, od czasu do czasu wącha się prawdziwą mieloną kawę, którą każdy juror miał na stoliku w zamkniętym kubeczku.

Miejscowe atrakcje

W sobotnie popołudnie przebywający w strzyżewskim parku z ogromnymi, rozłożystymi dębami, wiązami i malowniczą Utratą zostali przeniesieni w czarowną krainę muzyki.

Kilka godzin przed konkursem nalewek, odbył się tutaj bowiem Letni Festiwal Muzyczny. Dla występujących artystów z Chóru Polonus z Mińska na Białorusi z solistką Nadzieją Brońską i Orkiestry Symfonicznej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. F. Chopina w Sochaczewie inspiracją były nostalgiczne pejzaże XIX-wiecznej dworskiej posiadłości.

Letni Festiwal Muzyczny w parku dworskim - koncert Orkiestry Symfonicznej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. F. Chopina w Sochaczewie.  Gdy młodzi muzycy z orkiestry symfonicznej pod batutą Daniela Zielińskiego zaczynali grać, czuć było wokół inny świat. Słuchacze mieli tę niepowtarzalną okazję, aby przenieść się wyobraźnią do pałacowych i szlacheckich ogrodów. Zakosztować wykwintnej atmosfery dawnej zabawy, sielanki i znakomitego towarzystwa. Wirtuozeria, lekkość i płynność utworów odkrywała w każdym melomanie na nowo sekrety wspaniałej muzyki symfonicznej.

 Tradycja dworskiego pikniku nakazuje spróbować swojskiego jadła. W tutejszej restauracji spróbować można było bogatych dań z menu, a także przyrządzanej na dworze pieczonej kiełbaski lub kaszanki z obowiązkowym małosolnym ogórkiem i pajdą chleba.

Dworska karczma w strzyżewskim parku.

 

Po szaleństwie na świeżym powietrzu, schronienia mogły udzielić wyjątkowe dworskie pokoje. Klimatyczne wnętrza są prawdziwą oazą spokoju. Urządzone z największym pietyzmem urzekają  niebanalnym wystrojem i niepowtarzalnym charakterem. Zachwycają grą kolorów i gustownymi dodatkami.

Niezapomniana chwila

Po dość długich obradach jury, wielkimi krokami nadchodził czas ogłoszenia wyników konkursu nalewek.

Moment przerwy przed werdyktem był okazją do ostatniej wymiany zdań, spostrzeżeń i uwag pomiędzy jurorami.  Można też było zasięgnąć fachowej porady lub podzielić się doświadczeniami w tworzeniu nalewek.

O krótką rozmowę poprosiłam Karola Majewskiego – prezesa Biura Handlowego Nalewki Staropolskie.

Wręczenie nagród zwycięzcom konkursu. Karol Majewski obdarowuje zobywców I nagrody nalewkami ze swojej prywatnej kolekcji. - Na twarzach zgromadzonych widać wielkie napięcie. Czy jury, jako że konkurs ma miejsce po raz pierwszy na Mazowszu oceniało równie surowo trunki, jak np. na Ogólnopolskim Turnieju Nalewek?

 - Podczas tego prestiżowego festiwalu organizowanego przez Kresową Akademię Smaku, spotykają się admiratorzy dawnej sztuki nalewkarstwa. Uczestników obliguje najwyższa jakość trunków, jak i ocen. Tymi samymi kryteriami kierowano się i teraz. I nie ma znaczenia czy to jest pierwszy, czy dziesiąty raz.

 - Do konkursu zgłoszono nalewki produkowane w domowym zaciszu. Czy wytworzone trunki miały jakieś mankamenty?

- Tworzenie dobrej nalewki, wbrew pozorom, wymaga znakomitej wiedzy, czasu i prawdziwej pasji. Ja np. nie sprzedaję nalewek młodszych niż 8-letnie. Nalewka nabiera prawdziwego smaku i charakteru po upływie minimum 3 lat. I rzeczywiście, w niektórych ze zgłoszonych do dzisiejszego konkursu nalewkach dało się wyczuć za mało owoców, były przesłodzone, co powoduje tępienie smaku, no i nie były dostatecznie wyleżakowane.  

- Dla zdobywcy I nagrody przygotował Pan specjalny upominek, proszę powiedzieć, co to jest?

- Są to dwie nalewki z 2004 roku, z mojej prywatnej kolekcji: na pędach sosny i na mleku.

- Na mleku? Mnie mleko raczej nie kojarzy się z trunkiem alkoholowym. Może więc dla niedowiarków, takich jak ja, zdradzi Pan jak uzyskać taką nalewkę?

- Ależ oczywiście, bardzo proszę. Bierzemy 1 kg cukru, 1 l 3,8%  mleka (taką zawartość tłuszczu ma na naszym rynku tylko mleko Hej z Nowego Targu), 1 kg cytryn i 1 l 96% spirytusu.

- I to wszystko? Co dalej? Zespół Teren C podczas próby przed występem.

- O tym, że jakiś alkohol jest nalewką decyduje trzyetapowość jego otrzymywania. Każdy, kto produkuje nalewki zna te procesy. Jednak najważniejszy jest etap dojrzewania. Czym dłużej, tym lepiej.

Przyszedł czas na wyniki. W I Mazowieckim Konkursie Nalewek zostały nagodzone: nalewka ziołowa – III miejsce, nalewka z kwiatów czarnego bzu – II miejsce, nalewka z derenia – I miejsce i grand prix.

I ja tam byłam

 Po emocjach konkursowych gospodarze, uczestnicy konkursu i goście  - staropolskim zwyczajem - zasiedli do uczty. W piwnicach dworu biesiadnikom czas umilał muzyką country, folk i poezją śpiewaną zespół Teren C z Sochaczewa.

Sala bankietowa w piwnicy dworu przed biesiadą.

   

   I ja tam byłam (zdjęcia zrobiłam), miodu, wina ani nalewek nie piłam.

A com widziała i słyszała, opisałam.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zabytkowy Dwór Strzyżew z XIX-wiecznym parkiem nad rzeką Utratą, niedaleko Żelazowej Woli (woj. mazowieckie), stał się ósmego czerwca przystanią staropolskiej tradycji.

Lubniewice (niem. Königswalde) ze swoimi lasami i położeniem w wąskim pasie między dwoma jeziorami Lubiąż i Krajnik zadziwiły mnie już kilka lat temu i przejmują podziwem do tej pory. 

Lubniewice. Jezioro Lubiąż - widok ze ścieżki rowerowo-pieszej na pałac i kąpielisko

Urokliwe miasteczko (zaliczane do jednego z najmniejszych miast w Polsce) jest znakomitym miejscem rekreacyjnym o fantastycznych walorach wypoczynkowych i umożliwiającym uprawianie różnych form aktywności fizycznej. Tutaj szczególnie mile widziani są rowerzyści, spacerowicze (także z kijkami nordic walking), a także ci, którzy mają ochotę na kąpiel, żagle i wiosłowanie.

Z pamiętnika

Kilka słów poświęcę wyprawie łodzią w miejsce, nazwane kiedyś przeze mnie lubniewicką Amazonką. Czar jakiemu uległam tamtego lata, głęboko zapadł mi w pamięci.

Korzystając z pięknej pogody, z molo przy zespole pałacowym z XVIII-XX w. (do tej pory opuszczonym, ale podobno doczekał się nowych właścicieli i jest remontowany), wyruszyłam w leniwy rejs w kierunku ogromnej zalesionej wyspy na jeziorze Lubiąż. Dotarłam w jej okolice bez większego wysiłku, więc  postanowiłam powiosłować dalej. Naraz znalazłam się w czarodziejskim przesmyku. Przepływając kanałem na szerokość łodzi, uczestniczyłam w niezwykłym przyrodniczym spektaklu.  Niesamowite widoki konarów drzew wystających po obu brzegach, płycizna z lśniącym złotem piaskiem na dnie, która zaraz potrafiła zamienić się w brunatną torfową głębię, zwisające z drzew liany, potężne drzewa miejscami zatopione w nieprzystępnych bagnach, tajemnicze odgłosy dochodzące z wnętrza tego raju przyprawiały mnie o zachwyt, przerażenie i  wzbudzały niesamowitą ciekawość. Chłonęłam ten nadzwyczajny krajobraz jak gąbka. Bajkowym szlakiem (kilkaset m), który swoją różnorodnością przypominał przeprawę Amazonką dotarłam w osobliwe ustronie jeziora Lubniewsko.

Molo, z którego przed latry wyruszyłam na spotkanie z lubniewicką AmazonkąZnalazłam się na cudownej, piaskowej płyciźnie obejmującej spory obszar jeziora. Niczym zakłócona cisza, wspaniały horyzont z zielenią drzew i błękitem wody przyprawił mnie w osłupienie. Zachwycona pięknym widokiem pokusiłam się o ożywczą kąpiel w cudownym zakątku. Mój festyn w ciepłej wodzie od kolan po pas, trwał aż do zmroku.

 

 Dla zakochanych

 Odkrycie to wydawało mi się największą atrakcją Lubniewic do momentu mojej ostatniej wizyty w miejscowości.

Mile się rozczarowałam, gdy w ryneczku, tuż przy jednym z jego boków natknęłam się na oryginalny  drogowskaz: Park Miłości im. dr Michaliny Wisłockiej.

 Z dr Michaliną Wisłocką miałam przyjemność spotkać się w 1994 r. w jej letniej daczy w Joachimowie – Mogiłach (dawne woj. skierniewickie) podczas wywiadu, którego wówczas mi udzieliła. W rozmowie z nią nie przewinęła się wtedy nazwa Lubniewice.  Z niejakim zdziwieniem i zaciekawieniem udałam się więc do miejsca, które jak się okazało powstało nie tak dawno, a nazwano go od jej imienia.

Park Miłości im. dr Michaliny Wisłockiej   Lubniewice. Drogowskaz przy ryneczku

 Park Miłości przy ulicy Osadników Wojskowych, wpisano w krajobraz otaczający jezioro Lubiąż.  Kryje w sobie alejki i miejsca dla zakochanych i tych, którzy potrzebują chwili ciszy i skupienia. Charakterystyczne, przepełnione uczuciem miłości rzeźby ustawiono w ośmiu punktach parku.  Przytulna atmosfera sprawia, że spacerowicze nie przejdą obojętnie obok żadnej z nich.  Są artystycznymi wyrazami miłości doskonałej i wzniosłej, której nauczycielką była dr Wisłocka.

Pobyt w mekce zakochanych, prędzej czy później wyzwoli apetyt nie tylko na wspaniałe uczucie, ale i na dobry, syty posiłek.

Aby zaznać rozkoszy podniebienia, trzeba zostawić kontemplowanie i z parku, spacerkiem wzdłuż jeziora (ok. 15-20 min) udać się z powrotem do centrum.

Kategoria: MIEJSCA

Dystans ok. 18 km oddzielający Europę od Afryki pokonali w 5 godzin i 25 minut. Temperatura wody wynosiła 14-16 stopni, siła wiatru 3 stopnie w skali Beauforta.

Po raz pierwszy w historii ojciec z synem przepłynęli wpław Cieśninę Gibraltarską. Dokonali tego wrocławianie - 48-letni Bogusław Ogrodnik, zdobywca Everestu oraz Korony Ziemi, i 15-letni Maciej, który został najmłodszym Europejczykiem z takim osiągnięciem.

Dystans ok. 18 km oddzielający Europę od Afryki pokonali w 5 godzin i 25 minut. Temperatura wody wynosiła 14-16 stopni, siła wiatru 3 stopnie w skali Beauforta.

W maju warunki były wyjątkowo niesprzyjające - niska temperatura powietrza, jak i silne wiatry ograniczały wszelkie zapędy. Do próby, którą rozpoczęliśmy w sobotę z wybrzeża hiszpańskiej miejscowości Taryfa, podeszliśmy po raz drugi w ciągu paru dni. Już po pół godzinie asekurujące dwie łodzie chciały nas zabrać na pokład. Przez nasilający się wiatr i równie silny przeciwny prąd pokonaliśmy zaledwie 800 m. Ale potem było już tylko lepiej - powiedział Bogusław Ogrodnik.

Kategoria: WIEŚCI Z GMIN

Restauracja z duszą

W rozmieszczonych wokół lubniewickiego ryneczku punktach i lokalach gastronomicznych można degustować w różnych potrawach i przysmakach. Jako że byłam w Lubniewicach tylko przejazdem, postanowiłam odwiedzić restaurację, która przyciągnęła mnie swoją nazwą: Xenia.

Sala w restauracji Xenia

Jak się okazało z rozmowy z właścicielami,  restaurację obdarzono tym mianem nie bez przyczyny. Imię Xenia oznacza bowiem (z greckiego) kobietę życzliwą i gościnną dla innych.

Z zaciekawieniem usiadłam przy jednym ze stolików w letnim ogródku. Spośród różnorakich propozycji dań skusiłam się na kergulenę – 14 zł/100g.  W oczekiwaniu na zamówienie, czas płynął mi na obserwacji tubylczego życia. Niczym z filmu Ranczo, przewijały się przede mną obrazki swojskich scenek z udziałem przedstawicieli lokalnej męskiej społeczności. Wszystko jednak w granicach umiaru i przyzwoitości. Ta chwila wytchnienia dobrze mi zrobiła. Zregenerowałam siły i z apetytem mogłam przystąpić do konsumpcji.

 Podana na talerzu morska ryba, jak przeczytałam w menu: żyjąca w okolicach Antarktydy na głębokości 700 m, była sporym okazem. Śnieżnobiałe, lekko twarde mięso swobodnie odchodziło od rybiego kręgosłupa. Pozbawione ości kawałki, skropione sokiem z cytryny miały doskonały dyskretny smak. Wyborna, lekko chrupiąca skórka była dopełnieniem pierwszorzędności dania. Słowo pochwały należy się też świeżutkim, apetycznym surówkom. Podane na osobnym talerzyku, z selera i buraczków, widać było, że zostały przyrządzone na poczekaniu. Kolorowy lekki obiad trafił w moje gusta. Uzupełnieniem posiłku była aromatyczna zielona herbata (5 zł) podana w eleganckim porcelanowym czajniczku, którą przelewało się  do gustownej filiżanki.

Kergulena z surówkami  Oprócz kerguleny, w karcie ryb znaleźć można filety z: mintaja, dorsza, soli, sandacza, pangi, a także smażonego pstrąga z masłem. Ceny za 100 g, od 6 do 12 zł.  Lista dań głównych zawiera takie pozycje jak, m.in.: kotlet schabowy panierowany (10 zł), sznycel z jajkiem (15 zł), zraz wołowy w sosie pieczeniowym (19 zł) czy spaghetti Bolognesse (14 zł), a także pierogi ruskie (7 szt. za 16 zł). Uwagę moją zwróciły desery w liczbie 10. pozycji, od lodów waniliowych z bitą śmietaną (8 zł) przez gofra z cukrem pudrem (5 zł), po puchar „Michalinka” (lody zabajone z bitą śmietaną, wiśniowym likierem i owocami wiśni) za 16 zł.

 

Restauracja Xenia. W karcie dań zobaczyć można także stare fotografie dawnych Lubniewic

 

Ale restauracja to nie tylko kuchnia. To miejsce, w którym oprócz wyśmienitego jedzenia są sympatyczni właściciele. Ich otwartość, gościnność i życzliwość sprawiają, że znaczenie imienia Xenia ma rzeczywiste odzwierciedlenie w stosunku do odwiedzających lokal gości. 

Kategoria: GASTRONOMIA

Przy okazji podróży do Krainy Wielkich Jezior Mazurskich warto przystanąć na trasie i zjeść dobry posiłek.

Ważny punkt

Zajazd Alicja położony jest tuż przy drodze zaraz za stacją paliw Orlen w Nowych Bagienicach, 6 km od Mrągowa.

Już z daleka widać na lekkim wzniesieniu żółty budynek z charakterystycznymi lukarnami.Stacja paliw Orlen - trasa nr 16, 6 km od Mrągowa

Do środka baru dostać się można po kamiennych szerokich schodach.

Wnętrze restauracji z barem wg projektu właścicielki zajazdu

 Przestronne wnętrze robi wrażenie na przybyszach. W sali restauracyjnej jest ogromny bar. Jak mi powiedziała właścicielka zajazdu – pani Bożena, wykonano go wg jej projektu z dużych kamieni i klinkierowej cegły. Drewnianą szeroką ladę przykrywającą murowaną podstawę baru, na specjalne zamówienie zrealizował znajomy stolarz. Wykonane z desek belki zdobiące sufit zostały też  wymyślone przez właścicielkę, podobnie jak pomysłowy kominek z piaskowca i drewna.

 Duże stoły, wygodne skórzane krzesła, znakomity wystrój lokalu, w którym widać dbałość o każdy nawet najmniejszy detal, stwarzają ciepły domowy klimat.    

 

Obiad jak u mamy

W  restauracji obsługujemy się sami składając zamówienie przy barze. Jednak, gdy liczba gości nie jest zbyt duża posiłek zostanie przyniesiony nam do stolika.

Skosztować tutaj możemy potraw kuchni polskiej, komponując sobie danie wg własnych upodobań kulinarnych. Menu wygląda imponująco – od mięsiw przez ryby po wyroby mączne. Propozycje surówek są szczególnie warte polecenia. Robione są bowiem na miejscu ze świeżych warzyw w cenie 4 zł za porcję. Lista zup też niczego sobie.

Sala restauracyjna z kominkiem

Pierś kurczaka, ziemniaki i surówki z marchewki i buraczków Trudno uwierzyć, ale zamówiona przeze mnie pierś kurczaka była świeżym, soczystym, bardzo miękkim i ładnie zrumienionym na lekko brzoskwiniowy kolor, smakowicie pachnącym dużym kawałkiem mięsa. Do tego porcja lekko rozdrobnionych nie rozgotowanych ziemniaków, które słusznie posypano szczyptą ziół zamiast soli. Danie uzupełniały dwie surówki: z marchewki z jabłkiem i buraczków. Sama rozkosz. Ceny przystępne. Ujmująca, sympatyczna i błyskawiczna obsługa.  

Sprawny personel kuchni jest wybawieniem dla tych, którzy się śpieszą w dalszą podróż. Ale dla tych, których czas akurat nie goni, jest okazją do delektowania się specjałami „Alicji”. 

Kategoria: GASTRONOMIA

Początek nadmorskiej promenady w Ustce   W tej przybrzeżnej alejce porośniętej starymi drzewami Parku Zdrojowego, gdzie z jednej strony linię wyznaczają pięknie latarnie, a z drugiej malowniczy brzeg morski spowity zimową mgłą tkwi niezwykły urok.

  Spokój plaży, falujące morze, przechadzające się gdzieniegdzie mewy i spacerowicze korzystający z leczniczego powietrza tworzą klimat tego miejsca. 

Pieszo brzegiem morza

   Wystarczy raz być na deptaku, żeby zachwycić się jego urodą i niezwykłością.

 

Tajemnica promenady

W oczekiwaniu na wiosnę   Położony wzdłuż linii brzegowej szpaler jest najznakomitszą częścią Ustki.  To królestwo urodziwych drzew z takimi okazami przyrody jak potężny klon jawor, który zachwyca niebywałym obwodem pnia 298 cm i 15 m rozpiętością korony. To także miejsce miłośników kultury i sztuki, którzy odwiedzając Ustkę mogą rozkoszować się morską muzyką w obecności samego Fryderyka Chopina. Pomnik kompozytora stoi bowiem w nadmorskim parku, a jego autorką jest rzeźbiarka Ludwika Krasowska-Nitschowa, której dziełem jest także warszawska syrenka. Od niedawna, miłośnicy aktorskiego talentu Ireny Kwiatkowskiej przyjeżdżają, aby przysiąść obok posągu aktorki na odlanej w brązie ławeczce.  Ta mistrzyni poetyckiej groteski wybierała bowiem na miejsce swoich wakacyjnych wyjazdów właśnie Ustkę.  

Na ławeczce z Ireną Kwiatkowską

Mnóstwo tu knajp i knajpeczek, kawiarni i kawiarenek, w których wizyty stanowią też o uroku wędrówki promenadą.  

Blisko Korsarza  Na końcu, na rozstaju dróg prowadzącym do latarni morskiej i ujścia rzeki Słupi do morza i falochronu, niespodziewanie można wpaść w oko pirata. Ta sugestywna, naturalnych rozmiarów postać korsarza stoi przed wejściem do baru bistro o tej samej nazwie.

Kategoria: MIEJSCA

Spacery po zamarzniętej plaży skrzącej się śniegiem, szum fal, smagający policzki wiatr, odgłosy mew, nieprzenikniona morska dal. Polskie Wybrzeże to wymarzone miejsce na zimową wyprawę czy odpoczynek. 

Zdumiewający widok - plaża w Darłówku Zach.

 

Darłówko

Panorama Darłówka - widok z V p. Hotelu Lidia w Darłówku Zach.   Miejscowość wyjątkowa dla wszystkich, którzy chcą przeżyć coś więcej – wypocząć nie w jednym, a w dwóch miejscach.

  Rozsuwany, jedyny takiego rodzaju most  na polskim Wybrzeżu (tylko dla pieszych) z ciekawą wieżą kontrolną na rzece Wieprzy wpadającą za kilkanaście metrów  za nim do morza, daje możliwość korzystania z oferty obu nadmorskich części Darłowa: Darłówka Wsch. i Darłówka Zach.

 

Darłówko Wschodnie (cz. 1 z 2)

Rozmaitość odpoczynku zakłócają obecnie przeprowadzane w nim prace związane z budową umocnień na plaży. Na odcinku brzegu morskiego słychać od świtu do nocy odgłosy ciężkiego sprzętu budowlanego: koparek, ciężarówek.

Rozsuwany most na rzece Wieprz łączący obie części Darłówka - widok na część wschodnią   Rumor zrzucanych w morze głazów kamiennych i betonowych umocnień zakłóca spokój. Rozpięte siatki zagradzające wejścia na plażę i ogrodzenia nie dają możliwości jakiegokolwiek dostępu na brzeg morski.  

Prace przy umacnianiu plaży trwają dzień i noc - Darłówko Wsch.

 

   Alternatywą jest plaża w drugiej części Darłówka.

 Darłówko Zachodnie  (cz. 2 z 2)

 

 

Zdjęcia w galerii: Darłówko Wschodnie

 

Kategoria: MIEJSCA

POZNAJ Z POLĄ NEIS SĄSIADÓW POLSKI

Niemcy

flaga niemiec mala

Rosja

flaga-rosji-mala

Litwa

flaga-litwy-mala

Białoruś

flaga-bialorusi-mala
Niemcy Rosja Litwa Białoruś

Ukraina

flaga-ukrainy-mala

Słowacja

flaga-slowacji-mala

Czechy

flaga-czech-mala
 
Ukraina Słowacja Czechy  

Kontakt

Cała turystyczna Polska w jednym miejscu!

Dziennik turystyczno-kulinarny

Poznaj Polskę i jej sąsiadów z Polą Neis

E-mail: polaneis@polaneis.pl

WWW: polaneis.pl

www.beautifulpoland.eu

Sygn. akt I Ns Rej. Pr. 17/16 SO w Łodzi

Redakcja:

ul. Mazowiecka 54

96-330 Budy Zaklasztorne

Tel.: 514220640 

Fax: 46 8310290

Wydawca:

ul. Łagiewnicka 54/56, lok. 20/A/324

91-463 Łódź

Szukaj

Menu

tool