Woda w basenie była bowiem bardzo mętna. Praktycznie stała w miejscu, gdyż dysze wyrzucały minimalne ilości wody (tej przefiltrowanej i ogrzanej).
- Dlaczego ta woda jest taka mętna? - zapytałam ratownika.
- Nie wiem. Ale jest badana, i wszystko jest z nią w porządku - usłyszałam.
- A jest chlorowana? - dociekałam dalej.
- Oczywiście. Raz w tygodniu wlewamy do niej chlor.
- Na oko?
- Tak. Mamy taki dozownik - brzmiała odpowiedź.
Po tej rozmowie do basenu już nie wróciłam. Wolałam nie ryzykować własnym zdrowiem.
Muszę przyznać, że sytuacją byłam niemile zaskoczona, gdyż odwiedzając wiele basenów po raz pierwszy spotkałam się tak mętną wodą i takim sposobem dozowania chloru.