Co potrzeba więcej? Apatia gotowa! Rano nie chce nam się wstać z łóżka, bo życie wydaje się nam tak ciężkie, że najchętniej przeleżelibyśmy lub przespali ten czas, nie mówiąc już o problemach, które odsuwane "na później" gromadzą się w niemiłosiernym tempie i ilościach. Niektórzy z nas nadrabiają robiąc, jak to się mówi, dobrą minę do złej gry. Złą grą jest bowiem udawanie przed samym sobą, że wszystko się jakoś ułoży, że bezruch nadrobimy latem, że problemy same się rozwiążą i że w ogóle - byle do wiosny. A tak naprawdę wewnątrz czujemy, że coś nie gra, że coś zawalamy. Kobiety nie dopuszczają do siebie myśli, że mogą być słabe, bo przesiąka ich wstyd przed opinią, że nie radzą sobie z codziennością. Mężczyźni zaś głęboko skrywają spadek sił, traktując chwilowe (przecież) niedomagania, jako niemal skazę na honorze. Jeśli taki stan trwa zbyt długo, to możemy być pewni, że odbije się to na naszym zdrowiu. Prędzej czy później nie wytrzyma tego któryś z naszych organów lub cały organizm - być może zapadając na tak poważną chorobę, którą jest depresja. A jak depresja, to już nie będzie nam tak łatwo z tego stanu wyjść. Towarzyszy mu bowiem wiele dolegliwości, włącznie ze spadkiem (lub zwiększeniem - to jest mniej spotykane) wagi ciała, z którymi bez pomocy specjalisty nie poradzimy sobie. I po co? Wystarczy przecież wystawić sobie receptę na ...dobre samopoczucie. Warto od dzisiaj, od teraz zmienić dotychczasowe nastawienie i sposób życia. Zacznijmy od rana. Wstawajmy o kilkanaście minut wcześniej. Aby dodać sobie energii na cały dzień wykonajmy kilka (6-8) głębokich oddechów - pamiętając, aby nie oddychać ramionami (nie poruszamy nimi w górę i w dół), lecz brzuchem: przy wdechu brzuch się powiększa (jak balon), a przy wydechu opada. Kiedy już przyzwyczaimy się do porannych oddechów, możemy w następnych dniach dodawać sobie po jednym ćwiczeniu - najlepiej rozciągającym. Już po kilku, może kilkunastu dniach odczujemy efekty. Poprawi się nam samopoczucie i na pewno złagodnieją objawy niedomagań zdrowotnych. Nie zdziwmy się, kiedy wpadniemy w taki rytm, że będziemy chcieli ćwiczyć więcej i więcej, poznając mowę i możliwości naszego ciała - bo czyż apetyt nie rośnie w miarę jedzenia? Idąc więc dalej - zwiększamy ilość ćwiczeń. Popołudniami zamiast tkwić przed telewizorem i napawać się coraz to bardziej wymyślnymi serialami - przeznaczmy ten czas na ruch. Obojętnie czy to samemu, czy z latoroślą, czy w większym gronie. Stosujmy jogę r-t łącząc jej pozycje z prawidłowym oddechem - długość wydechu powinna być taka sama jak wdechu. Przykłady ćwiczeń.
1. Stajemy prosto, nogi w lekkim rozkroku. Podnosimy (na wdechu - liczymy do 6) i opuszczamy (na wydechu - liczymy do 6) na przemian raz jedną, raz drugą rękę wraz z wysunięciem - na przemian: lewej i prawej nogi. Na końcu ruchu ręki, patrzymy w górę i zatrzymujemy na krótko oddech.
Powtarzamy po 8 razy na każdą stronę, pamiętając o prawidłowej prostej postawie i cały czas pilnując, aby pępek był wciągnięty.
2. Dla rozgrzania wykonujemy dynamiczny marsz w miejscu. Rozpoczynając, nogi rozstawiamy na szerokość bioder, ręce uginamy w łokciach na wysokości klatki piersiowej, palce splatamy. Unosimy wysoko ugiętą w kolanie lewą nogę dotykając prawego łokcia, potem prawym kolanem dotykamy lewego łokcia. Powtarzamy 10 do 20 razy.
3. Stajemy prosto, nogi rozstawiamy szerzej od bioder, stopy na zewnątrz, ręce wzdłuż tułowia, patrzymy przed siebie, wciągamy pępek, rozluźniamy ramiona. Na wdechu jednocześnie uginamy nogi w kolanach i podnosimy (licząc do 6) ręce do góry. Pośladki mocno wysuwamy w tył. Wzrok kierujemy na palce rąk. Zatrzymujemy na krótko oddech. Wraz wydechem (liczymy do 6), opuszczamy ręce, prostujemy kolana. Powtarzamy 8 razy.
4. Rozluźnienie. Ta sama postawa, co poprzednio (punkt 3). Gdy mamy ugięte nogi w kolanach na wdechu (liczymy do 4) wyprostowane ręce dajemy na boki. Przy wydechu (liczymy do 4), robimy skłon do przodu z jednoczesnym skrzyżowaniem rąk. Powracamy do postawy z ugiętymi w kolanach nogami, wykonujemy 8 skłonów. Powracamy do postawy wyjściowej, potrząsamy raz jedną, raz drugą stopą.
Ćwiczenia z jogi r-t wydają się być prostymi, ale stosowane codziennie dają niesamowite efekty. Uspokajają, modelują nasze ciało, zachowują go w dobrej formie i co najważniejsze - pomagają utrzymać wagę! Aby je wykonywać nie potrzeba wiele - zaledwie kilka metrów kwadratowych, może być dywan w pokoju, a zamiast włączonego telewizora głośniki z kojącą muzyką. Nie musimy tego robić codziennie, na pewno z początku nie będziemy mieli na to ochoty, ale warto się przełamać. Z czasem też zmienimy nawyki żywieniowe, bo sama gimnastyka, która niesamowicie pomaga w spalaniu kalorii i w lepszym metabolizmie, jednak nie wystarczy. Żadna dieta-cud stosowana zwykle przez krótki okres nie pomoże nam, kiedy będziemy się żywić niezdrowo, a tym bardziej głodzić lub jeść potrawy, których nie lubimy. Co do nastawienia: wygadajmy się (możemy przed lustrem, jeśli nie mamy kogoś zaufanego), wyrzućmy z siebie wszystkie bolączki, rozwiązujmy problemy na bieżąco (naprawdę nie są takie straszne, gdy się im przyjrzeć z bliska - oczywiście oprócz utraty zdrowia) i najważniejsze - wyciszmy emocje, nabierzmy dystansu do siebie i ludzi!