Miłością życia Michaliny Wisłockiej był Jurek, którego poznała w Lubniewicach jako dojrzała kobieta, już po rozstaniu z mężem. Łączyło ich wielkie i płomienne uczucie, choć los sprawił, że nie trwało tak długo, jak by chcieli. Ania Rusowicz w utworze „W co mam wierzyć?” wtóruje filmowemu romansowi pani doktor i mężczyzny jej życia.
Wystawa samochodów, pokazy tańca, wielki python na scenie, konkurs grillowania sandacza, wybory Miss Lubniewic 2015 - najpiękniejsza z Sun Klub Wezyr Holidays Coral Travel, stoiska rękodzielników, atrakcje dla dzieci, konkursy, tańce pod chmurką, otwarty turniej badmintona, 2000 porcji potrawy z sandacza do degustacji, wokaliści Gminnego Ośrodka Kultury „Pod Morwą”, pokaz tańca w wykonaniu Zumba Gorzów, zespól Grubsza Strona Rabarbaru, Cocktail Boys i gwiazda wieczoru Donatan i Cleo – tak w skrócie zapowiada się kolejne edycja lubniewickiego Święta Sandacza.
Impreza już 15 sierpnia w Lubniewicach na ul. Zamkowej. Start godz. 14.00. Tym razem pod hasłem „Sandacz w kapeluszu”.
Maryla z kłami i szponami to było dla mnie spore wyzwanie – mówi Maryla Rodowicz, która w teledysku do singla „Pełnia” wcieliła się w wampirzycę. Wokalistka twierdzi, że lubi poczucie humoru Donatana i chętnie podejmuje nowe muzyczne wyzwania. Nie czuje też, że osiągnęła już szczyt swoich możliwości na scenie, mówi, że dopiero się rozwija muzycznie.
Letnia aura sprzyja zakochanym. O pełni jej uroków nigdzie nie przekonają się oni tak dobrze, jak w lubniewickim Parku Miłości. Niecodzienne miejsce zostało zadedykowane pamięci seksuolog dr Michaliny Wisłockiej, której "Sztuka kochania" wyedukowała kilka pokoleń Polaków. …
Wiadomość prasowa:
http://natemat.pl/65765,park-milosci-otwiera-sie-dla-zakochanych
O Parku i atrakcjach Lubniewic pisałam:
Lubniewice (niem. Königswalde) ze swoimi lasami i położeniem w wąskim pasie między dwoma jeziorami Lubiąż i Krajnik zadziwiły mnie już kilka lat temu i przejmują podziwem do tej pory.
Urokliwe miasteczko (zaliczane do jednego z najmniejszych miast w Polsce) jest znakomitym miejscem rekreacyjnym o fantastycznych walorach wypoczynkowych i umożliwiającym uprawianie różnych form aktywności fizycznej. Tutaj szczególnie mile widziani są rowerzyści, spacerowicze (także z kijkami nordic walking), a także ci, którzy mają ochotę na kąpiel, żagle i wiosłowanie.
Z pamiętnika
Kilka słów poświęcę wyprawie łodzią w miejsce, nazwane kiedyś przeze mnie lubniewicką Amazonką. Czar jakiemu uległam tamtego lata, głęboko zapadł mi w pamięci.
Korzystając z pięknej pogody, z molo przy zespole pałacowym z XVIII-XX w. (do tej pory opuszczonym, ale podobno doczekał się nowych właścicieli i jest remontowany), wyruszyłam w leniwy rejs w kierunku ogromnej zalesionej wyspy na jeziorze Lubiąż. Dotarłam w jej okolice bez większego wysiłku, więc postanowiłam powiosłować dalej. Naraz znalazłam się w czarodziejskim przesmyku. Przepływając kanałem na szerokość łodzi, uczestniczyłam w niezwykłym przyrodniczym spektaklu. Niesamowite widoki konarów drzew wystających po obu brzegach, płycizna z lśniącym złotem piaskiem na dnie, która zaraz potrafiła zamienić się w brunatną torfową głębię, zwisające z drzew liany, potężne drzewa miejscami zatopione w nieprzystępnych bagnach, tajemnicze odgłosy dochodzące z wnętrza tego raju przyprawiały mnie o zachwyt, przerażenie i wzbudzały niesamowitą ciekawość. Chłonęłam ten nadzwyczajny krajobraz jak gąbka. Bajkowym szlakiem (kilkaset m), który swoją różnorodnością przypominał przeprawę Amazonką dotarłam w osobliwe ustronie jeziora Lubniewsko.
Znalazłam się na cudownej, piaskowej płyciźnie obejmującej spory obszar jeziora. Niczym zakłócona cisza, wspaniały horyzont z zielenią drzew i błękitem wody przyprawił mnie w osłupienie. Zachwycona pięknym widokiem pokusiłam się o ożywczą kąpiel w cudownym zakątku. Mój festyn w ciepłej wodzie od kolan po pas, trwał aż do zmroku.
Dla zakochanych
Odkrycie to wydawało mi się największą atrakcją Lubniewic do momentu mojej ostatniej wizyty w miejscowości.
Mile się rozczarowałam, gdy w ryneczku, tuż przy jednym z jego boków natknęłam się na oryginalny drogowskaz: Park Miłości im. dr Michaliny Wisłockiej.
Z dr Michaliną Wisłocką miałam przyjemność spotkać się w 1994 r. w jej letniej daczy w Joachimowie – Mogiłach (dawne woj. skierniewickie) podczas wywiadu, którego wówczas mi udzieliła. W rozmowie z nią nie przewinęła się wtedy nazwa Lubniewice. Z niejakim zdziwieniem i zaciekawieniem udałam się więc do miejsca, które jak się okazało powstało nie tak dawno, a nazwano go od jej imienia.
Park Miłości przy ulicy Osadników Wojskowych, wpisano w krajobraz otaczający jezioro Lubiąż. Kryje w sobie alejki i miejsca dla zakochanych i tych, którzy potrzebują chwili ciszy i skupienia. Charakterystyczne, przepełnione uczuciem miłości rzeźby ustawiono w ośmiu punktach parku. Przytulna atmosfera sprawia, że spacerowicze nie przejdą obojętnie obok żadnej z nich. Są artystycznymi wyrazami miłości doskonałej i wzniosłej, której nauczycielką była dr Wisłocka.
Pobyt w mekce zakochanych, prędzej czy później wyzwoli apetyt nie tylko na wspaniałe uczucie, ale i na dobry, syty posiłek.
Aby zaznać rozkoszy podniebienia, trzeba zostawić kontemplowanie i z parku, spacerkiem wzdłuż jeziora (ok. 15-20 min) udać się z powrotem do centrum.
Restauracja z duszą
W rozmieszczonych wokół lubniewickiego ryneczku punktach i lokalach gastronomicznych można degustować w różnych potrawach i przysmakach. Jako że byłam w Lubniewicach tylko przejazdem, postanowiłam odwiedzić restaurację, która przyciągnęła mnie swoją nazwą: Xenia.
Jak się okazało z rozmowy z właścicielami, restaurację obdarzono tym mianem nie bez przyczyny. Imię Xenia oznacza bowiem (z greckiego) kobietę życzliwą i gościnną dla innych.
Z zaciekawieniem usiadłam przy jednym ze stolików w letnim ogródku. Spośród różnorakich propozycji dań skusiłam się na kergulenę – 14 zł/100g. W oczekiwaniu na zamówienie, czas płynął mi na obserwacji tubylczego życia. Niczym z filmu Ranczo, przewijały się przede mną obrazki swojskich scenek z udziałem przedstawicieli lokalnej męskiej społeczności. Wszystko jednak w granicach umiaru i przyzwoitości. Ta chwila wytchnienia dobrze mi zrobiła. Zregenerowałam siły i z apetytem mogłam przystąpić do konsumpcji.
Podana na talerzu morska ryba, jak przeczytałam w menu: żyjąca w okolicach Antarktydy na głębokości 700 m, była sporym okazem. Śnieżnobiałe, lekko twarde mięso swobodnie odchodziło od rybiego kręgosłupa. Pozbawione ości kawałki, skropione sokiem z cytryny miały doskonały dyskretny smak. Wyborna, lekko chrupiąca skórka była dopełnieniem pierwszorzędności dania. Słowo pochwały należy się też świeżutkim, apetycznym surówkom. Podane na osobnym talerzyku, z selera i buraczków, widać było, że zostały przyrządzone na poczekaniu. Kolorowy lekki obiad trafił w moje gusta. Uzupełnieniem posiłku była aromatyczna zielona herbata (5 zł) podana w eleganckim porcelanowym czajniczku, którą przelewało się do gustownej filiżanki.
Oprócz kerguleny, w karcie ryb znaleźć można filety z: mintaja, dorsza, soli, sandacza, pangi, a także smażonego pstrąga z masłem. Ceny za 100 g, od 6 do 12 zł. Lista dań głównych zawiera takie pozycje jak, m.in.: kotlet schabowy panierowany (10 zł), sznycel z jajkiem (15 zł), zraz wołowy w sosie pieczeniowym (19 zł) czy spaghetti Bolognesse (14 zł), a także pierogi ruskie (7 szt. za 16 zł). Uwagę moją zwróciły desery w liczbie 10. pozycji, od lodów waniliowych z bitą śmietaną (8 zł) przez gofra z cukrem pudrem (5 zł), po puchar „Michalinka” (lody zabajone z bitą śmietaną, wiśniowym likierem i owocami wiśni) za 16 zł.
Ale restauracja to nie tylko kuchnia. To miejsce, w którym oprócz wyśmienitego jedzenia są sympatyczni właściciele. Ich otwartość, gościnność i życzliwość sprawiają, że znaczenie imienia Xenia ma rzeczywiste odzwierciedlenie w stosunku do odwiedzających lokal gości.
Cała turystyczna Polska w jednym miejscu!
Dziennik turystyczno-kulinarny
Poznaj Polskę i jej sąsiadów z Polą Neis
E-mail: polaneis@polaneis.pl
WWW: polaneis.pl
Sygn. akt I Ns Rej. Pr. 17/16 SO w Łodzi
Redakcja:
ul. Mazowiecka 54
96-330 Budy Zaklasztorne
Tel.: 514220640
Fax: 46 8310290
Wydawca:
ul. Łagiewnicka 54/56, lok. 20/A/324
91-463 Łódź