Kuchnia polska jest bardzo urozmaicona. Na kształtowanie się swoistych jej cech miały wpływ przemiany historyczne oraz fakt, że tereny Rzeczypospolitej zamieszkiwała zmieniająca się mozaika narodów. To widoczne jest w potrawach, w tym tych regionalnych. Od kilku lat gminy, miasta, regiony prześcigają się w przypominaniu starych receptur, smaków, charakterystycznych tylko dla ich regionu potraw. Dzisiaj jeden z produktów regionu podkarpakiego - biszkopty dr. Gurgula.
Fabryka produkująca biszkopty została założona w 1887 roku przez Stanisława Gurgula. Pierwsza nazwa fabryki brzmiała: „Parowa Fabryka Biszkoptów, Pierników i Cukrów w Jarosławiu. Stanisław Gurgul”. Wyroby fabryki dostarczane były na dwory Cesarstwa Austro-Węgierskiego, Królestwa Wielkiej Brytanii, Francji, Prus i Rosji. Polecane były dla ludzi chorych przez Komisję Przemysłową Krakowskiego Towarzystwa Lekarskiego.
Po II wojnie światowej w latach 50. fabryka została znacjonalizowana. W 1993 roku wróciła do spadkobiercy prawowitych właścicieli i obecnie kierowana jest przez prawnuczkę Stanisława Gurgula. Fabryka nadal zajmuje się produkcją biszkoptów: podłużnych i okrągłych.
Jak zapewnia producent biszkopty są wyrabiane i formowane ręcznie, a w ich skład wchodzą: mąka pszenna, jaja świeże, cukier biały, miód wielokwiatowy i wodorowęglan amonu.
Biszkopty polecane są dzieciom, osobom starszym, rekonwalescentom i jako element zdrowej diety – jeden podłużny biszkopt (ok. 6g) to ok. 23 kcal. Mogą stanowić także podstawę tortów i ciast.
A jak smakują? O tym możecie się przekonać sami przy okazji zwiedzania Jarosławia (są do kupienia w IT w Rynku, cena za 60 g opakowanie to 3,50 zł).
Mnie w każdym razie przypadły do gustu – delikatne i niezbyt słodkie, lekko twarde.